Byłam dziś na tym filmie w kinie. Bardzo średni, prezentuje mnóstwo oklepanych już motywów. Wątek legendy, który miał stanowić os filmu, bardzo słabo pociągnięty. Nie straszy tez zanadto. Do tego główna postać wyglada żywcem jak zakonnica z „The nun”, chyba ten sam człowiek odpowiadał za efekty specjalne :P
Jedyby naprawdę fajny moment to ten z suknia ślubna, ale nie zdradzam za dużo, co by nie spoilerowac ;)
Jak wejdzie do kin w PL wybierzcie lepsze pozycje...
Ci sami ludzie pracowali przy Zakonnicy, Obecności i La Lloronie, więc są podobne.
Dobra, jednak nawet nie załapałem się na dobre zdjęcia :|. Coraz gorzej w tymi horrorami. Temat wyczerpany. Drze to tylko mordę na tym dżampskerach niemiłosiernie. Nuda. Nie warte 25 zł za bilet. Lepiej to przeznaczyć na CDA premium :P.
Nieprawda . Szczerze wątpię że w kinie bylas na tym . Jestem świeżo po seansie film extra aż ludzie byli w szoku
Mnie się podobał. Straszny nie był ale klimat, muzyka, jak i sama historia oraz gra aktorska głównej bohaterki i dzieci tez spoko. :)
Mogli nie pokazywać twarzy LL, wygladala zabawnie a nie strasznie... :P
Klimat? Jedyna klimatyczna scena to ta, w której zdmuchnęła im świece w trakcie rytuału.
Historia? Strasznie płytka i podręcznikowo niemal poprowadzona. Wstęp, który można było pominąć, żeby potem wprowadzić ją dopiero w opowieści księdza.
PAmiętamm jak bałam się postaci La Llorony po obejżeniu Km 31 w wieku 12 lat. Zakonnica i Klątwa La Llrony nie były strasznymi filmami, chociaż akurat występujące tam starszydła to coś co mnie niepokoi. Zakonnica miałą jednak dla mnie ten plus ,że poszła trochę w kino przygodowe. Szczerze to przypominała mi mumię z Brendanem Fraserem niż typowy horror. Nie tego oczekiwałam po tym tytule ale miała jakiś walor rozrywkowy. La llorona powiela schemat typowego horroru z ostatnich lat. Samotka matka, jakiś potwór męczy dzieci bo chce jej je odebrać - mama, obecność 1, obecność 2. Oglądajuąc ten film odczuwałam wielkie deja vu. Chociaż kilka jump scarów było niezłych. To co zabiło klimat to przesadzona obecność topielicy, mogli ja mniej eksponwać , bo sama w sobie nie była wyjątkowo straszna
jest dużo lepszy od Zakonnicy. Zakonnica to była niestraszna groteska, a tu była sensowna historia i niezłe napięcie.
Zgadzam sie z autorka postu. Slaby film. Mam go na trojke, wiec to kategoria: Nasenny.... 5 minut po rozpoczeciu zasypiam sobie blogo ;)
Całkiem dobry film, jestem (w sumie już na tą chwilę — byłem) mile zaskoczony i choć w filmie jest wiele irytujących scen z idiotycznym wręcz zachowaniem bohaterów, to jest to już raczej kanon tego gatunku kina i w sumie wszystkie takie postaci zachowują się podobnie głupio, jak nie tak samo.
Mnie osobiście najbardziej zawsze fascynował proces powstawania takich zjaw, duchów, demonów itp. Taki etap nieco wcześniej niż nawiedzanie, dokuczanie, prześladowanie, porwania i morderstwa na zwykłych śmiertelnikach, ale też tuż po jakimś przełomowym wydarzeniu zazwyczaj jeszcze w życiu nieboraka, a w konsekwencji wielkich przemianach po śmierci. Co się dzieje i jak, że taka wariatka staje się nagle białą zjawą? ;D
Nawet się trochę bałem. Serio? Noo… tak serio, to nie. :P
(na podsumowanie taka śmieszna fraza z zakończenia tego niezwykle fajnego filmu)
Według mnie mistrzostwo a dla tego że to taki klasyczny straszak horror takie właśnie lubie
Też w sumie przyznam, że film lepszy niż myślałem. Po pierwsze - ładny, amerykańskie horrory są o niebo lepiej oświetlone i dynamiczniej nakręcone niż europejskie. Po drugie - kilka kreatywnych scen straszenia jest, fajnie budowano napięcie z drzwiami i myciem włosów.
Prócz oczywiście ogólnej wtórności fabuły, film pogrążają mocne błędy logiczne - zawiązanie akcji to tragedia - czemu ona w środku nocy pojechała na miejsce zbrodni i czemu dzieciaki wzięła - to jest skrajnie durne. Oczywiście lalka była tak prostackim i idiotycznym chwytem, że żal ściska. No i Patricia oczywiście nic nie tłumaczy, mimo że zna się z Anną od kilku lat i może jej zaufać, a na koniec zmienia zdanie w jednej chwili.
Taki bardzo podobny do "Zakonnicy" film - świetny technicznie, ale wtórny fabularnie i ogólnie trochę zmarnowany potencjał.