Zdecydowanie najgorsza część z serii. Pierwsze 20-30 minut było obiecujące, potem już coraz gorzej. Może w punktach:
- w zasadzie mamy 2 wątki, Megatrona i Lockdowna. Oba miały potencjał i oba zostały spłycone, nieumiejętnie połącznone, niedopracowane i ogólnie były nudne, przykryte nieustającą walką.
- słabe dialogi, momentami śmieszne (szczególniego Tucciego) ale chyba nie o to chodzi
- wątek 'ludzki' też spartolony, zero głębi czy jakiegokolwiek lepszego pomysłu, tylko oklepane teksty i odcinanie kuponów. Nieśmiertelni bohaterowie wychodzą cało z każdej sceny, w której dowolny kawałek metalu czy cegła może zabić. Prawie jak krasnoludy spadające z wysokości kilometra w jaskini trolli w Hobbicie. Jedynie Wahlberg robił dobrą robotę ale bez dobrego scenariusza nawet świetny aktor nie wykreuje ciekawej roli
- wiele niezrozumiałych sytuacji i momentów (np. czemu Attinger ciągle ścigał tych dobrych skoro wiedział że kasy już nie dostanie a obcych interesuje tylko wojna? gdzie się podział Megatron w trakcie bitwy w Chinach? jakim cudem ludzie w kilka lat opanowali obcą technologię dużo lepiej niż obcy(roboty transformujące się z tych latających cząsteczek...)?
- ciągła rozwałka i efekty specjalne przez pierwszą godzinę były fajne, ale potem sama nuda bo bez chociaż trochę przekonującej historii nawet taki efekciarski film jest bardzo ciężki do oglądania
- samo wskrzeszenie Megatrona wstawione tylko po to żeby zrobić kolejne filmy powoduje u czytelnika facepalm i zachęca do obniżenia oceny filmu o 2 oczka.
Ogólnie nuda i rozczarowanie, poprzednie części chociaż łączyły ciekawą fabułę z efektami, tutaj zostało tylko to drugie.