Pierwsze bite półtorej godziny... nawet więcej... naprawdę dobry poziom i dobry film... Po tym okresie wszystko się psuje... chyba zabrakło im pomysłu jak to wszystko rozwiązać... albo inaczej... pomysł był ale bardzo nietrafiony... dwie ostatnie walki kompletnie mnie nie porwały ani nie przekonały... bardziej irytowały... do tego te banalne dialogi... w pierwszych około 105 minutach jeszcze wszystko w tym temacie ok... znośne... nawet nadawały klimat... potem dno i wodorosty... Jedyna mocna strona to efekty... tutaj nie ma do czego się przyczepić... rozumiem, że Transformers to kino głównie dla efektów no ale bez przesady... fabuła... dialogi... akcja... też muszą się trzymać kupy. Jak dla mnie najgorsza część i to zdecydowanie... nowa obsada akurat mi nie przeszkadzała.