A mnie się film podobał. Lekkie odmóżdżające kino akcji z maszynami. Oczywiście nie ma co się spodziewać zawikłanej fabuły, profil psychologiczny bohaterów...jaki profil?:) Ot film bajka na niezobowiązujący wieczór przy piwie. Polecać nie będę, ale jeśli włączymy luz to ogląda się przyjemnie.
Ja się natomiast czułem jakbym oglądał jakiś pocięty zle zmontowany film :) NA koncu statek tego złego transformera unosi się, niby samolty do iego strzelają (pokazali moze jedna scenę jak rakieta trafia) a potem już go nie ma :) tak po prostu :) ALbo Mar Whalberg podbiega do murka sam, transformer strzela w murek i widac ze obok Marka ktos niewiedomo skąd stoi i chowa głos przed odłamkami cegiel i po chwili jest ujęcie z innej kamery i już nikogo nie ma koło Marka :D Takich scen było sporo :) Jzu przez chwile myslalem że ktoś inny to reżyserowałD:
Może inaczej. Jasne masz racje, film jest pełen niedociągnięć i dziur fabularnych, ale na tle ostatnich "hitów" typu reboot X-Men czy restart Spider-Mana ten obraz jako całość naprawdę tak źle się nie prezentuje. Seria filmów o transformerach przynajmniej próbuje utrzymać ciąg fabularny (bo sposób reżyserii to inna kwestia) bo taki X-men to się totalnie pogubili i zniszczyli dobrą markę (oby nadchodząca Apokalipsa odwróciła ich los...) to samo tyczy się restartu człowieka pająka. To co teraz jest to żenada jakaś zrobiona na modłę aktualnych komiksów o infantylnym nastolatku-pająku. Znacznie bardziej przemawiał do mnie "stary pająk". Dlatego też uważam, że Roboty pomimo "dziur" na tle całości prezentują się naprawdę nie najgorzej i jak dla mnie to wciąż przyjemne kino akcji do piwka wieczorową porą.
PS.
Naprawdę dobre kino to ostatni Batman ;)
"film jest pełen niedociągnięć i dziur fabularnych" chodziło o "film jest pełen niedociągnięć i dziur reżyserskich".