Stanley Tucci przerabiający żywe (z czego doskonale zdawał sobie sprawę) mechaniczne istoty na surowiec wtórny, nieodmiennie kojarzył mi się z Adolfem Hitlerem. Na szczęście zgodnie z nową doktryną okazał się pozytywną postacią za którą stoją po prostu "lata błędów i wypaczeń" zupełnie niechcący popełnionych.