Jak dla mnie - fabuła i cały film na średnim poziomie, ale za to efekty specjalne, zwłaszcza jeśli chodzi o szczegółowość i ilość detali, nie tylko w robotach ale nawet w scenach plenerowych jest po prostu nieprawdopodobnie genialna. Scena ze statkiem obcych przyciągających i zrzucających pojazdy - MEGA.
Zgodzę się. Każdy szczegół został dopracowany do perfekcji. Nieraz w zwolnionym tempie puszczam niektóre sceny by dopatrywać się dbałości o szczegóły jak ładowanie nabojów przez Lockdowna czy głupi element jak amortyzator przy jego ręce, który podczas ruchu realistycznie się porusza. Niestety ma to swoje minusy. Wizualnie bliżej TF4 do wysokobudżetowej animacji, a nie filmu. Już poprzednie części lepiej przeplatały efekty z normalnymi scenami tworząc iluzję realizmu, a TF4 od początku do końca wygląda jak animowana bajka. Szkoda bo spece od efektów wykonali kawał dobrej roboty.
Tak czy siak dla mnie mocne 5/10 :)
Co racja to racja. Idzie w końcu na to pewnie większość kasy. To tak jak kiedyś Terminator - wyznaczał jakość efektów na przyszłe lata. No ale na Boga - gdzie Terminator a gdzie Transformersy. Oba na T a tak to w zasadzie zupełnie inna nomen omen bajka :) Niestety kolosalna różnica poziomów :/
Efekty efektami - w zasadzie żeby je docenić to faktycznie trzeba to oglądać w zwolnionym tempie, czasami dużo za dużo się dzieje na ekranie...
Ale jedna rzecz mnie zastanawia że zetknięcie robotów z budynkami powodowało jakieś małe eksplozje, w zasadzie to ja bym jednak stawiał na to że poza kupą szkła i betonu i parę iskier niewiele by się działo. No ale nigdy nie widzialem czegoś takiego na żywo. WTC to jednak była nieco inna sytuacja, ale tak mi się skojarzyło.
Nie mam pojęcia co jeszcze można by wymyśleć w efektach specjalnych. Ale Terminator i T2 pewnie zestarzeją się dużo wolniej niż Transformersy - gdzie poza efektami nic więcej nie uświadczysz...
hehe, podoba mi się koncepcja "dobry film musi mieć tytuł na literę >>T<<" :) Jako, że w swoich ocenach T2 oceniłem na 10 za klimat akcję i film jak dla mnie wszystkoposiadający w swojej kategorii i gatunku (szczególnie uwzględniając rok produkcji) za co swego czasu zjechali mnie niemiłosiernie fani framcuskich "Nietykalnych" , popieram koncepcję ;)