PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=645955}

Transformers: Wiek zagłady

Transformers: Age of Extinction
2014
6,2 103 tys. ocen
6,2 10 1 102907
3,1 22 krytyków
Transformers: Wiek zagłady
powrót do forum filmu Transformers: Wiek zagłady

Idąc kina oczekiwałam filmu sci-fi idealnego pod każdym względem: fabuły, bohaterów, robotów, technologii, efektów
specjalnych. No cóż. Nie zachwyciłam się nawet połową z tych elementów.
Nie jestem jakąś wielką fanką całej serii, raczej przypadkowym widzem, tak jak większość, którzy idą do kina na ciekawie
przedstawiany w trailerach film o ciekawej tematyce. No i niestety jestem zawiedziona. Po świetnej jedynce, dobrej
dwójce i marnej trójce myślałam, że chociaż ta czwarta część podniesie poziom serii. Nie udało się.
Jednym z niewielu plusów tego filmu są oczywiście efekty specjalne. Od tego oczywiście M.Bay jest ekspertem. Miałam
okazję iść na seans 3D w IMAX, więc to akurat mnie poraziło swoją świetnością. Chociaż przyznaję, że od tych
zbytecznych ilości bitew, odłamków samochodów spadających z nieba czy innych efektów bolały mnie już pod koniec
oczy, ale do tego nie będę się czepiać.
Kolejnym takim plusem mogą być nowe Autoboty. Wreszcie jakiś powiew świeżości, a nie odgrzewanie kotletów co
sequel (chociaż do tego akurat zaraz przejdę). Nie poraziły mnie swoim wyglądem (szczególnie wkurzał mnie ten robot z
brodą i fajką (?). No błagam, to ROBOT, a nie CZŁOWIEK. Tu twórców już za bardzo poniosła wyobraźnia), ale sama ich
obecność zamiast tamtych poprzednich jest dobrym rozwiązaniem. Chociaż szkoda mi było Ratcheta, jego akurat
lubiłam.
Jeszcze jednym dobrym aspektem były jakże wspaniałe, efekciarskie dinoboty. Super pomysł w super wykonaniu.
No i w sumie na tyle. Chociaż, na dobre wyszło temu filmowi zmiana obsady aktorskiej (oprócz jednej postaci).
Nieudolny szczeniak Sam mnie już irytował w 2 części, tak jak reszta pozostałej obsady. Tutaj postacie są w porządku.
Nawet humor był dobry. Niektóre dialogi (raczej ułamki), czy sceny powodowały u mnie uśmiech, to dobrze. Może było ich
niewiele ale zawsze coś.
Koniec sielanki. Największym, odrażającym błędem tego filmu było zaangażowanie w ten film córeczki tatusia o imieniu
Tessa. To najbardziej odrażająca, niepotrzebna, irytująca, wkurzająca, bezużyteczna, idiotyczna postać jaką dotąd
widziałam. Pierwszą godzinę jakoś dało się wytrzymać. Później już nie mogłam na to patrzeć. Przez cały film tylko biega,
krzyczy, ryczy i narzeka. Jeszcze nigdy nie widziałam chyba bardziej nieudolnej dziewczyny jak ta. Nic nie robi, tylko
przeszkadza i krzyczy "ratujcie mnie! pomocy!", a sama stoi w miejscu. Kurde, miałam ochotę przez chwilę wyjść i nie
patrzeć na nią, bo mi się niedobrze od niej robiło! Nie powiedziała nic mądrego przez cały film. Gdyby ją wyciąć, wszystko
byłoby OK. Cade powinien zostawić ją gdzieś u wujka na wsi, cokolwiek, byleby nie musiała z nim biegać i narzekać, bo
tylko problem stanowiła, nic więcej.
O głupocie ludzkiej nie będę się rozpisywała, bo tu dużo do gadania. Ludzie sami sobie problem stworzyli w postaci
Megatrona w innym wcieleniu, a potem żądają, żeby ich ratować...
Było parę błędów logicznych w filmie, było to pewnie wcześniej wspominane na forum. Zastanawiało mnie mocno, skąd
nagle Optimus może latać? Dlaczego wcześnie nie używał swojej "mocy"? Tylko nagle, znikąd pod koniec sobie wylatuje
w kosmos, bez żadnych skrzydeł, nic. I jego samoreperacja że tak powiem. W jednym momencie mówi, że tylko Autoboty
mogą go naprawić, a potem nagle dzięki innej ciężarówce sam to robi..
Sama fabuła.. Przyznaję się, że w połowie filmu zgubiłam się. Nie do końca rozumiem roli Lockdowna, ekipy KSI i innych
wątków. Musiałabym jeszcze raz obejrzeć film. Niestety. W pierwszej części wszystko było rozwinięte idealnie. Tutaj
niestety jest tego taki nawał, że aż głowa boli. Sporo wątków, słabe rozwinięcie. Fabuła nie jest jakoś wciągająca, w
pewnym momencie aż ziewnęłam z nudów. Powodem tego jest wywyższenie wątków ludzkich nad historię robotów. One
stanowiły raczej taki jakby, hm, dodatek? zamiast być główną część filmu. To mnie raziło strasznie w oczy.
Liczyłam też na zupełnie nowe, ekscytujące sceny walki, ucieczek czy coś w tym stylu. Jednak często porównywałam je z
wcześniejszymi częściami, co nie powinno mieć miejsca. Scena ucieczki rodzinki sprzed starej fabryki do ciężarówki
Optimusa - scena ucieczki Sama i Mikaeli na pustyni (zwolnione tempo, goniące ich wybuchy, nawiązanie do 2 części);
scena, kiedy rodzinka wypada z transformującego się Bee nad mostem w czasie pościgu - scena, kiedy Sam wypada z
transformującego się Bee, też chyba nad mostem w czasie pościgu (zwolnione tempo, dosłownie ta sama scena, 3
część) i wiele innych. Szkoda, trochę odgrzewane, zamiast nowatorskie. Parę momentów było naprawdę super,
chociażby przechodzenie bohaterów po linach pomiędzy budynkami czy też reakcja Optimusa na śmierć Ratcheta ( w
końcu odpowiednia, nie tak jak w 3 części, gdzie nawet nie wiem czy on w ogóle się dowiedział o śmierci Ironhide'a),
Jeśli ktoś chce iść do kina tylko ze względu na efekty specjalne czy epickie sceny bitew - niech rusza czym prędzej. Jeśli
jednak ktoś chce iść do kina ze względu na efekty specjalne, epickie sceny bitew jak i dobrą fabułę i ciekawych
bohaterów - będzie, jak sądzę, zawiedziony. To trochę jak w przypadku "Grawitacji", gdzie jedni narzekają na mierną
fabułę i słabe dialogi, a inni zachwycają się efektami. Tutaj jest tak samo.

ocenił(a) film na 6
paulin1

Świetnie to ujęłaś. Nic do dodania. Pozdrawiam :-)

paulin1

Nic dodać nic ująć... Chociaż, to, że Optimus lata można łatwo wyjaśnić modyfikacjami magicznego miecza, który był w jednym z członów Nightship Lockdowna, który autoboty ukradły... Głupota ludzi jest tak rażąca, że aż realna xd