Mimo że "Wiek Zagłady" pod względem efektów specjalnych i scen walk stoi na bardzo wysokim poziomie, to jednak jest za mało, aby zaliczyć film do udanej kontynuacji. Znowu wepchano nam tandetną rodzinkę. Ojciec oczywiście napakowany na maksa, córka świeci urodą i nic poza tym, a jej chłopak zupełnie bezpłciowy. Ot z dupy wzięty, sponsorowany przez Red Bulla dzięki jego umiejętnościom jezdnym - co oczywiście jest na rękę fabule filmu, gdzie (oprócz robotów) główną rolę odgrywają sportowe wozy (no cóż, transformacja tego wymaga). Reżyser wepchał milion wątków i nie wiedział którym pójść. Jednak największym błędem jest odnoga fabularna odnośnie Stwórców wszelkiej maści Transformersów - została po prostu bezczelnie pominięta, zostawiając widzom smak na kolejną część (broń Panie Boże by takowa powstała!). Jednak produkcja ma też swoje zalety. Zrezygnowano z tandetnych dowcipów wszechobecnych w trzech poprzednich częściach. Pojawiły się pięknie wizualne Dinoboty, oraz parę fajnych modeli aut. Podsumowując: Age Of Extinction to papka wybuchów, strzelanin i wszechobecnej akcji na rażąco średnim poziomie (mimo że cudnie przedstawionych). Tylko z uwagi na Optimusa Prime'a i ww zalet, moja ocena podskoczyła do 7/10.