Niestety... jestem ogromnym fanem Jasona, jednak film znacznie poniżej oczekiwań. Wg mnie najlepiej wypadła II część, gdzie fabuła, gra aktorów, wszystko jest dopasowane. Tutaj - wręcz przeciwnie. Aktorka grająca Valentine - no przecież tego powinno się zabraniać...
Podchody miłosne do Franka - chyba nawet w "Klanie" Rysio lepiej sobie radzi.... Bardzo drażniąca postać ta kobieta.
Aktor wpada do auta, wybija szybę, po chwili w aucie jest już nowa :)
Wiem, że jest więcej niedorzecznych scen - jestem w stanie je znieść, ale nie to, że za dużo na raz chciano pokazać, co w efekcie spowodowało, że film jest płytki, a widz nie wczuwa się w film, jak choćby przy II części. Dla mnie Transporter skończył się właśnie na niej..