Mam pytanie z kategorii fizyki: w scenie, w której Statham wjeżdża do jeziora, wpada na pomysł
spuszczenia powietrza z opon do (powiedzmy) balonów celem uniesienia go na powierzchnię
wody. Czy jeżeli ilość powietrza pozostaje ta sama, zwiększa się objętość, a zmniejsza ciśnienie
to czy możliwe jest, że samochód rzeczywiście wypłynie? Jest to pytanie czysto teoretyczne i
odpowiedź na nie nie wpłynie na moją ocenę filmu.
Nie jestem fizykiem. Mam nadzieję, że nic nie pomieszałem.
Mógłbyś wrzucić osobne koło owinięte pustym workiem do wody i mogłoby one zatonąć. Niemniej jeśli pod wodą połączyłbyś wentyl z workiem napełniając go powietrzem, to nowo powstały układ miałby szansę wypłynąć. Powietrze w oponie jak napisałeś jest pod ogromnym ciśnieniem i w małej objętości. Mamy więc stosunkowo spory ciężar na małej objętości = wysoka gęstość. Po połączeniu worków z samochodem mamy układ o znacznie obniżonej gęstości.
Samochód mógł wypłynąć pod warunkiem, iż gęstość całego układu stała się mniejszą od gęstości cieczy. Wtedy siła wyporu wody jest większa od siły grawitacji. To wszystko w sporym uproszczeniu, pewnie znajdzie się jeszcze kilka innych zjawisk odgrywających rolę, ale za późno już dla mnie na takie rozkminy.
Na podobnej zasadzie człowiek nie utrzymuje się w powietrzu, gdyż jego gęstość jest znacznie większa niż gęstość powietrza. Gdyby w jakiś sposób człowieka "nadmuchać" gazem lżejszym od powietrza tak, że jego gęstość spadłaby poniżej gęstości powietrza, to "siła wyporu powietrza" wypychałaby nas do góry. "Cięższe na jednostkę sześcienną" powietrze garnęłoby się w dół pod nas.