Na fali popularności „Taxi” Besson zrealizował w podobnej, choć mniej dowcipnej, a bardziej poważnej, konwencji „Transportera”, który był bardzo udanym, niezobowiązującym kinem na niedzielne popołudnie.
Druga część przyniosła już ze sobą zmianę, która przekształciła zjadliwy sensacyjny obraz na absurdalne, bezsensowne i niezamierzenie komiczne kino, w którym jeden facet rozwala dziesięciu stojących obok siebie ludzi, a samochodem wykonuje fikołki zdejmując przymocowane doń bomby. Głupota jednak była na tyle nieźle skręcona, że dało się ją jeszcze obejrzeć. Niestety trójka to już nie tylko stek bzdur podniesiony w swej absurdalności do kolejnej potęgi, to jeszcze owe kuriozum jest wyjątkowo źle skręcone.
Krótkie (2 do 4) sekundowe ujęcia posklejane w jeden w jeden wielki chaotyczny spektakl kretynizmu odrzucają i odurzają jednocześnie. Ciężko znaleźć bardziej bezsensowny film akcji w szerokiej dystrybucji.
By the way, uwielbiam kino akcji, ale trzeci „Transporter” jest wręcz podręcznikowym przykładem deprecjonującym ten gatunek. Na plasterki !!
Moja ocena - 1/10