Ziewałam i chciałam wyjść z kina, nie wiem jak można nakręcić takie dno.Na poczatku to nie miałam pojęcia o co wogóle chodzi. Jedyne co się udało J. Statham, czyli Frankowi to sceny walki, ładnie i zgrabnie pokonał kilku przeciwników :). A jego partnerka,,ach szkoda gadać. Dialogi puste, proste i monotonne.