Znacie odpowiedz na to pytanie?
Film z klimatem (co prawda powolnym, nudnawym i cichym) ale jak dla mnie nawet wciagającym.
Polecam jak sie niema co obejrzeć to można obejrzeć to, jak sie ma co obejrzec, to nie trzeba tego oglądać ;-)
Nie wiem jak dlugo powstawal Matrix. Ale ten film bodajrze wczesniej wszedl do kin. Wiec mozna mowic, ze jest pierwowzorem Matrixa.
Scena z matrixa ze strzelaniną w holu skopiowana została z filmu Ekwilibrium (czy jakoś tak to się nazywał).
Apropo matriksa - ostatnio puszczali reaktywacje scena na autostradzie jest świetna (oglądana w kinie musi porażać) szkoda że jej zakończenie jest niedorzeczne, cięzarówki na olej napedowy wybuchają jakby wiozły trotyl
ha! w matrixie scene na wiadukcie krecili w sidney. moj brejdak to widzial:D matrix byl bardzo waznym filmem w dziejach swiatowego kina. ale teraz czekam na neuromancera w rezyserii chrisa cunninghama. a co do 13 pietra to tytul troszke nie odpowiadal filmowi. o ile pamietam 13 pietro pojawilo sie tylko ukradkiem jako guzik w windzie raz i moze gdzies jeszcze. sam film... moglby byc lepszy.
Jeśli chodzi o pierwowzór, to Stanisław Lem bardzo dawno temu napisał krótkie opowiadanko, w którym szalony naukowiec buduje kilka potężnych komputerów, odpala na nich symulację rzeczywistości wraz z żyjącymi w niej, obdarzonymi świadomością ludźmi. A wszystko w jakiejś starej, zrujnowanej fabryce, z dala od ludzkich oczu. Wirtualne istoty są przekonane, że żyją w realnym świecie, wszystkie ich wrażenia zmysłowe są generowane przez czytniki przesuwające się po potężnych zwojach taśm, na których zapisane są wszystkie możliwe doznania i ich kombinacje (podobno kilka miliardów). Lem pomyślał również o zjawiskach nadprzyrodzonych, które powstają w wirtualu w efekcie jakichś drobnych awarii sprzętu, krótkich spięć, powstałych w wyniku zetknięcia się poruszonych wiatrem kabli...
Naukowiec sam uznawany jest przez otoczenie za dziwaka, jako że wierzy w to, iż również świat, w którym żyje on i wszyscy ludzie, jest jedynie komputerową symulacją.
I co wy na to? Lem jest źródłem Matrixa, Avalonu, Trzynastego piętra, itd?...
Wreszcie ktoś znalazł właściwy pierwowór!
W zasadzie... "pierwowzory". O tym opowiadaniu Lema nie słyszałem, natomiast swego czasu czytałem pewną antologię polskiej fantastyki, "Spotkanie w przestworzach" część 7. Z tych opowiadań Wachowscy czerpali pełnymi garściami. Nie jestem pewny w którym z nich i jakiego autora (możliwe że u Dębskiego), pojawiają się "wanny" na ludzi którzy są podłączenie do wirtualnej rzeczywistości.
Pozdrawiam fanów SF i Fantastyki (szczególnie tej polskiej;)
Jest bardzo wiele opowiadań SF dotyczących wirtualnej rzeczywistości. Praktycznie niemożliwym jest znalezienie "pierwowzoru" tego typu opowiadań. Przykładowo - ja znam powieść "Labirynt śmierci" Philipa K. Dicka, która jest najstarszą ze znanych mi powieści tego typu; czy oznacza to, iż powinienem uznawać ją za "pierwowzór"?
nie wiem czy to nie był Profesor Zazul. Ale może inne, pamiętam to opowiadanei i te skrzynie z
maszynami cyfrowymi. Napewno był tam Ion Tichy.
Nie Lem, a Dick. Ludzie poczytajcie trochę jego książek albo filmów nakręconych na jego podstawie
(Pamięć Absolutna, Zapłata, Przez ciemne zwierciadło). Podobny film to eXistenZ (też ma nawiązania do
bezpośrednie Dicka).
Z kolei w Ghost in the Shell zżynali z Blade Runnera :P A Trzynaste piętro za bardzo mi przypomina Ubika i nie podoba mnie się to ani trochę.
Też podobna tematyka, ale to cały Dick. W Ubiku o co innego chodziło. Wszyscy nieżyli, świat był
nierzeczywisty, to nie była wirtualna rzeczywistość. Już prędzej powieść "Labirynt śmierci" Dicka.., było
też kilka opowiadań na ten temat.
W "Ubiku" był system podtrzymujący martwych i pozwalający im komunikować się ze światem żywych i był on na 100% sztuczny. Było to zatem coś pośredniego między wirtualną rzeczywistością, a majakami umysłu.
Sam widzisz ze w "Ubiku" bylo co innego. Byli martwi prawdziwi ludzie podlaczeni po smierci do systemu podtrzymujacego jazn, w dodatku ludzie ci mieli tego jako taka swiadomosc.
W tym filmie mamy do czynienia z sztuczna inteligencja, ktora nie wie ze jest wewnatrz wirtualnej rzeczywistosci. Rownie dobrze wlasnie ty i ja mozemy byc w takiej wirtualnej rzeczywistosci! Przywolaj "Truman Show" choby. :) A z Dicka, znacznie blizej jest wlasnie "Labirynt Smierci". A z dalszych tworow to troche "Matrix".
Nie aż tak bardzo inny. Oczywiście oni nie żyli, ale niekoniecznie mieli tego świadomość. Poza tym ten system pozwalał na poruszanie się świadomości kilku umierających osób w obrębie jednego świata - możliwe że pośrednio wykreowanego przez sam system.
Jest to coś innego, ale na tyle zbliżonego do wirtualnej rzeczywistości, że można o "Ubiku" wspomnieć.
Nie miałem jeszcze przyjemności przeczytać "Labiryntu Śmierci", ale z pewnością to nadrobię. Dzięki za tytuł. :)
W "Ubiku" dosyc szybko do nich dotarlo ze nie sa w normalnym swiecie. Zaczynaja sie dziac dziwne rzeczy w swiecie, nie realne, wiedza ze byli uczesnikami wybuchu na ksiezycu ktorego nie powinni w zasadzie przezyc. :)
Podobienstwo do Ubika jest pewne, bardziej wlasnie w zwiazku z tym ze bylo to sterowanie. Ta posmiertna wirtualna rzeczywistosc to byla bardzo ciekawa koncepcja w Ubiku. Chyba bede musial przecyztac jeszcze raz, moze teraz inaczej ja odbiore.
Dostałam ostatnio, na konkursie filmowym, pytanie na jakiej Mandze się wzorowali robiąc Matrixa. Podali co prawda autora mej mangi, ale to jakies japońskie nazwisko i niestety nie zapamiętałam...Znacie może tytuł tej mangi?!?!?!
"Ghost in the shell" Mamouru Oshii (pisane z pamięci, więc pewnie z bykami) - polecam.
Dzięki, znalazłam..;)
Tylko z małą poprawką mangę pisał Masamune Shirow, a Mamouru Oshii był reżyserem pierwszego filmu..