Kiedy oglądałem czułem unoszący się w powietrzu duch Waltera Hilla ;)
Klimat jak w "Wojownikach".
Nieumiejętność sklecenia trzymającej się kupy fabuły scenarzysta nadrabia brakiem znajomości tematu.
Film jak dla mnie BOSKI.
PS: Scena z odwracaniem krzyża jest najlepsza w całym filmie :)