Dawno takiego filmu nie widziałam. Tak bardzo lubię filmy klasy b. Ten film jednak nawet pod taki ranking nie podchodzi... Przez pół filmu banda debili: bawi się, boi,następnie się wkurzają, potem, znów jest zajebiście (jak to czasem fajnie znaleźć szkocką w spiżarni), potem połowę wysiekło. Na szczęście "Wódz Bromden" zlitował się nad ostatnią trójką i tak sobie powoli dotrwali do końca. Heh, zwłaszcza pod wodą. Chyba ćwiczyli przez pół życia wstrzymywanie oddechu i idealne spostrzeganie wszystkiego pod wodą. Kaszana na całego.... eeeh...