PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=570451}

Twierdza brzeska

Brestskaya krepost
2010
6,6 1,3 tys. ocen
6,6 10 1 1291
Twierdza brzeska
powrót do forum filmu Twierdza brzeska

8/10

ocenił(a) film na 7

Pomijając propagandowa część, film ten mi się bardzo podobał. Fajny wojenny obraz. Trzyma w napięciu od początku do końca. Sceny batalistyczne nie najwyższych lotów ale jako całość dobrze to wygląda. Zastanawia mnie dlaczego Rosjanie pomimo, że są współsprawcami wybuchu II wojny światowej potrafią kręcić dużo (w większości na przyzwoitym poziomie) filmów wojennych, chcąc pokazać ich historię z jak najlepszej strony (często ją przekłamując, ale to osobny temat), a Polacy którzy mają tak piękną historię (zwłaszcza okresu 1939-1945) robią bardzo mało a właściwie prawie nic, żeby przedstawić to światu. Nie wiem czy jest to celowe działanie czy też społeczeństwo polskie ma tak wyprane mózgi przez hurtowo produkowane głupawe polskie komedie romantyczne i seriale, że nie nadaje się do oglądania niczego bardziej ambitnego. Wstyd żeby do tej pory nie powstał np. wysokobudżetowy, porządny film o Powstaniu Warszawskim. Skoro nasza kinematografia robi tak niewiele to nie dziwmy się , że na zachodzie piszą o polskich obozach koncentracyjnych.

ocenił(a) film na 9
Ronin25

Teraz robi się filmy jak Kacwawa

ocenił(a) film na 7
kondor62

Jednym słowem debilne filmy dla debili. Dla mnie to niepojęte jak można było spieprzyć tak wspaniały temat jak Bitwa Warszawska, obsadzając tam takie miernoty: Szyc, Urbańską czy Garlickiego, który na jakimś tam pokazie zagranicznym zachlany wypalił coś w stylu, że z planu pamięta tylko sex i balangi.

ocenił(a) film na 4
Ronin25

Jakie społeczeństwo takie filmy. Myślisz że wiele osób pójdzie do Kina na następną ekranizacje "Kolumbowie" ? Na Bitwę Warszawską mało kto poszedł, bo tematyka nudna. Tak właśnie usłyszałem od znajomych których przekrój wiekowy i kulturowy jest bardzo zróżnicowany. W klubie z projektorem dla studentów, jak puścili "Kolumbowie" to było raptem 10 osób, a bywało że i 100 osób się tam mieściło jak był przegląd urdergrandowych filmów. Ja na "Bitwę" nie poszedłem bo żal mi było pieniążków dla filmu niewiele mającego z historią wspólnego.

ocenił(a) film na 7
Kalisznikow

Obecnie wszem i wobec promowane są marnej jakości wartości poprzez kinomatografię. Polskość przedkłada się nad europejskość. Mało kto wie z młodego pokolenia za co ginęli Powstańcy Warszawscy. Mamy piękną historię ale w świecie głównie nagłośniane są bzdury o "polskich obozach śmierci". Nie napawa to optymizmem. Rosjanie którzy wywołali wspólnie z Hitlerem drugą wojnę światową kręcą superprodukcje wojenne gloryfikujące swój wkład w pokonanie nazistów, a Polacy którzy zapoczątkowali i swoim dużym wkładem na frontach II wojny Światowej przypieczętowali koniec Hitlera, kręcą masowo głupawe komedie romantyczne typu Kac W-wa:)

ocenił(a) film na 8
Ronin25

Co takiego według Ciebie jest w Powstaniu Warszawskim, że możemy "być z niego dumni"?
Dumnym powinno się być ze zwycięstw, a nie z pozbawionych militarnego sensu druzgocących porażek, które spowodowały śmierć dziesiątek tysięcy cywili. Politycznie PW również było pozbawione sensu. Prawicowe głowy podają argument, że dzięki temu nie zostaliśmy kolejną republiką ZSRR. To bzdura, Stalin nie zamierzał przyłączać Polski do ZSRR. A nawet jeśli by chciał, to PW, nawet gdyby zakończyło się częściowym sukcesem, w niczym by mu nie przeszkodziło.

Wkład Polaków w pokonaniu wojsk niemieckich faszystów i ich sprzymierzeńców był nieporównywalnie mniejszy wobec Rosjan. Nie oszukuj się i nie twórz narodowej mitologii.

ocenił(a) film na 7
Wywrotowiec

Cyt. "Co takiego według Ciebie jest w Powstaniu Warszawskim, że możemy "być z niego dumni"?" Powstanie Warszawskie było narodowym zrywem niepodległościowym na nieporównywalną z niczym skalę - próżno szukać podobnego zrywu na arenie międzynarodowej. Nikt Niemców do Polski w 1939 roku nie zapraszał - Sowietów również. Powstanie miało za zadanie zamanifestować przed wkraczającymi do stolicy Sowietami, którzy stali pod Warszawą obecność prawowitych polskich władz związanych z rządem w Londynie. Gdyby przywódcy narodowych zrywów wiedzieli przed ich zainicjowaniem jak się one skończą to byłyby same wygrane Powstania, a tak nie niestety nie jest – przywódcy Powstania zostali oszukani przez swoich aliantów. To w dużej mierze Sowieci swoją przewrotną polityką przyczynili się do śmierci setek tysięcy ludzi w Powstaniu. Nawoływali w radio do tego aby Warszawa powstała zbrojnie - chcieli w ten sposób pozbyć się opozycji i częściowo im to się udało po klęsce Powstania - nie udostępnili lotnisk dla aliantów niosących pomoc Powstańcom (gdyby to zrobili Powstanie mogło się udać) ani sami nie udzielili żadnej pomocy - to była cyniczna i celowa gra! Stalin formalnie nie musiał przyłączać Polski do ZSRR ale chyba nie masz wątpliwości, że po wojnie Polska była tak zależna od Sowietów, że wcale nie musiała się nazywać Polską Republiką Sowiecką bo na jedno wyszło w praktyce. Cyt. "Wkład Polaków w pokonaniu wojsk niemieckich faszystów i ich sprzymierzeńców był nieporównywalnie mniejszy wobec Rosjan. Nie oszukuj się i nie twórz narodowej mitologii." Wielkiej łaski Sowieci nie robili walcząc z Niemcami - walczyli o swoje być albo nie być a nie dla Polski czy np. Anglii. Sami rozpętali II wojnę światową układem Ribentrop - Mołotow a więc dużo nie brakowało żeby skończyli według zasady - kto mieczem wojuje to od miecza ginie. Nie wspomnę już o setkach tysięcy pomordowanych w ZSRR polskich cywilów czy też oficerów. Jeden z nas więc tworzy narodową mitologię ale to nie jestem ja!

ocenił(a) film na 3
Wywrotowiec

Narodowy zryw niepodległościowy, braterstwo, odwaga, waleczność, męstwo (mam tu na myśli nawet nastolatków, którzy z biało czerwoną opaską na ramieniu walczyli z przeważającymi siłami wroga) ! Jest wiele powodów do dumy !

Polacy zawsze walczyli o swój kraj nawet gdy sytuacja była beznadziejna. Już nieraz w historii zaborcy mówili, że Polska już się nigdy nie podniesie a zawsze było inaczej. Na przykład takie słowa wypowiadała caryca Katarzyna II po dokonaniu rozbioru Polski w 1795 roku. Polska została wymazana z map świata (podobno na zawsze). 123 lat zaborów i po wielu zrywach i staraniach (m.in. Romana Dmowskiego) Polska odzyskuje swoją niepodległość. Nie raz podnosiliśmy się z kolan i tak będzie zawsze.

ocenił(a) film na 8
Ronin25

Dumnymi moglibyśmy być, gdybyśmy odparli we wrześniu 39 roku wojska niemieckie.
Niestety, jak powinieneś wiedzieć, po de facto 14 dniach walk Polska została podbita a państwo polskie przestało istnieć.
Przyczyną tego było słabe, folwarczo-kapitalistyczne państwo, z rzeszą analfabetów, ogromną biedą oraz co najważniejsze z produkcją przemysłową i poziomem technologicznym, które w najmniejszym stopniu nie dorównywały tym niemieckim czy radzieckim.
Samym bohaterstwem wojen się nie wygrywa. Chyba, że w wierszach poetów.
I nie mamy się co tłumaczyć, że zabory, że tylko 20 lat, że nie zdążyliśmy się uzbroić itp.
Rosja socjalistyczna w 1920 roku przedstawiała sobą, pod względem militarnym i gospodarczym obraz nędzy i rozpaczy. Po 20 latach, pomimo biurokratycznej dyktatury, jej uzbrojenie było najlepsze na świecie pod względem jakościowym i ilościowym (Suworow, Sołonin). To, że w początkowym okresie wojny omal jej nie przegrali wynika wyłącznie z totalnej dezorganizacji spowodowanej czystkami wśród oficerów, beznadziejnego dowództwa, zerowej taktyki, oraz ze zwykłej paniki.

ocenił(a) film na 7
Wywrotowiec

Z jednym się muszę z Tobą zgodzić - Polska do wojny nie była przygotowana ale i tak walcząc z dwoma agresorami broniliśmy się przez podobny okres co potężna Francja walcząc z Niemcami. Poza tym w świetle ustaleń z Anglikami i Francuzami w 1939 roku, Polska wcale nie miała za zadanie pokonać Hitlera (bo wiadomo, że do tego nie była zdolna) ale przyjąć pierwsze uderzenie (co też nieudolnie ale zrobiła) do czasu aż alianci przyjdą nam z lotniczym a następnie lądowym wsparciem - i to alianci ponoszą główną winę za to, że Polska została podbita. Z pewnością Polska armia broniłaby się dłużej gdyby Sowieci nie zaatakowali nas zdradziecko 17 września. Radziecki gospodarka i przemysł (na wypadek gdybyś nie wiedział) powstała na fundamentach trupów niewinnie skazanych ludzi na pobyt w sowieckich łagrach (w tym wielu Polaków) a więc trzeba nad tym ubolewać a nie chwalić. Gdyby nie bezmiar terytorium sowieckiego to z pewnością wojnę z Niemcami Sowieci by przegrali. Gdyby Hitler dysponował chociaż połową potencjału ludzkiego co Sowieci oraz ich bogactwami naturalnymi to ZSRR by padła w podobnym czasie co Polska. A co do potęgi wojskowej Sowietów w 1939 roku - było powszechnie, wówczas na świecie wiadomo i nawet Churchill to mówił, że ZSRR to kolos na glinianych nogach. W latach 1939-1940 skuteczność armii radzieckiej była bardzo widoczna w wojnie z małą Finlandią:). Była to kompromitacja sowieckiej armii - pomimo, że Sowieci w końcu zwyciężyli (dzięki niewyczerpywalnym rezerwom ludzkim i materiałowym) to mała Finlandia zachowała niepodległość i zadała im ogromne straty.

ocenił(a) film na 3
Wywrotowiec

" Po 20 latach, pomimo biurokratycznej dyktatury, jej uzbrojenie było najlepsze na świecie pod względem jakościowym i ilościowym (Suworow, Sołonin) "

Tylko i wyłącznie pod względem ILOŚCIOWYM. Jakościowo Niemcy mieli lepszą armię. Niemcy przegrali dlatego, że po pierwsze walczyli na kilku frontach a Ruskie skupili się tylko na nich. Po drugie Niemcom po pewnym czasie zaczęło brakować surowców na nowe czołgi, samoloty itd. Wynikało to z bombardowania przez alianckie bombowce niemieckich fabryk. Partyzanci w Europie wysadzali linie kolejowe wiozące różne surowce do Rzeszy. Niemcy byli odcięci od regularnych dostaw. Rosja natomiast dysponowała ogromnym terenem i wielką ilością surowców co jest chyba oczywiste. W pewnym okresie wojny przemysł niemiecki produkował miesięcznie tylko 600 czołgów a sowieci aż 2500! Strata czołgu na polu walki w ogóle Stalina nie bolała, bo w jego miejsce wysyłał kolejnych 10 sztuk i tak cały czas do skutku. Niemcy nie mieli już takiego komfortu. Mimo, że w bitwach kosili o wiele więcej czołgów i samolotów sowieckich to i tak przegrywali bitwy. Dla Stalina milion żołnierzy w jedną czy drugą stronę to nic wielkiego. Sowieci dysponowali technologicznie słabszą armią, ale za to liczniejszą i mogli sobie pozwolić na wysokie straty podczas bitew, gdyż te straty były szybko rekompensowane nowymi jeszcze liczniejszymi jednostkami.

Kilka faktów historycznych i statystyk bitew :

1) Bitwa o Brody (1941 r.)

Siły niemieckie: 800 czołgów
Siły sowieckie: 2500 czołgów

Straty niemieckie: 200 czołgów
Straty sowieckie: 800 czołgów

2) Bitwa na Łuku Kurskim (1943 r.)

Siły niemieckie: 900 tys. żołnierzy, 2700 czołgów, 2500 samolotów, 10 000 dział
Siły sowieckie: 1 mln 336 tys. żołnierzy, 3444 czołgów, 2900 samolotów. 19 100 dział

Straty niemieckie:
- 1300 czołgów straconych,
- ok. 1000 samolotów straconych.

Straty sowieckie:
- 6000 czołgów straconych (!)
- 1600 samolotów straconych (!)

Widać wyraźnie, że zarówno w pierwszych latach wojny miedzy Rzeszą a ZSRR jak i w późniejszym czasie tej wojny, w bitwach Niemcy mimo mniej licznych sił niszczyli o wiele więcej wrogich jednostek. Do tego dochodzi to co pisałem wcześniej: znaczna różnica w możliwości kierowania na front nowych jednostek bojowych. Nie ma się co oszukiwać: Rosja to kraj, który ma wielką powierzchnię oraz praktycznie nieograniczone możliwości w poborze surowców na nowe formacje pancerne czy też lotnicze. Szli na ilość, bo wiedzieli że jeśli stracą pięć czołgów T-34 a zniszczą jednego Tygrysa to i tak są do przodu, bo Niemcy kolejnego Tygrysa na to miejsce nie wystawią a oni na miejsce pięciu straconych T-34 wystawią dziesięć kolejnych. Już nawet nie wspomnę o tym, że po wojnie Amerykanie i Sowieci wywieźli do siebie niemieckich naukowców (specjalistów z dziedzin aerodynamiki, broni rakietowej - jak ci pracujący nad projektami V1 i V2 - broni chemicznej i medycyny). Przecież gdyby nie niemieccy naukowcy to Amerykanie i Ruscy mogliby pomarzyć o swoich programach kosmicznych. Amerykanie nie stanęliby na księżycu gdyby nie Wernher von Braun wywieziony do USA po wojnie.

Wernher von Braun - niemiecki uczony, jeden z czołowych konstruktorów rakiet i pionierów podboju kosmosu; podczas II wojny światowej współtwórca pocisków balistycznych V-2, członek partii nazistowskiej, oficer SS; po wojnie uczestnik amerykańskiego programu kosmicznego.

Niemiecka myśl technologiczna znacznie wyprzedała tamtejszą epokę:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Operacja_Paperclip

Ronin25

Ronin. Masz 100% racji. Szkoda czasu na spory z miłośnikami ZSRR, których tu nie brakuje (zapewne ich dziadkowie witali kacapów czerwonymi flagami i kwiatami 17 września 39, kiedy wszyscy porządni Polacy nadal próbowali walczyć) - do wiadomości pana Wywrotowca - to pańska ulubiona armia czerwona, jak zresztą słusznie pan zauważył w dniu 22 czerwca 1941 była 2 razy silniejsza od niemieckiej (dzień ataku niemców na sowietów). Oczywiście nikt o tym dziś nie mówi, bo jakoś trzeba uzasadnić to lanie jakie dostali. Ta wspaniała armia okazała sie kompletną katastrofą z dowódcami debilami i alkoholikami i żołnierzami poddającymi sie tysiącami na widok niemieckiego patrolu i srajacymi w gacie. Gdyby Polska we wrześniu miała takie uzbrojenie jak armia czerwona w 1941 to niemcy przegraliby wojnę w 2 dni. Czy ktoś wie że rosjanie stracili pierwszego dnia wojny na lotniskach ponad 1000 samolotów a ich czołgi zderzały sie ze sobą na polu walki wywołując szok u załóg niemieckich? Na szczęście dla nich amerykanie pompowali ich przez całą wojne tak ze nawet ślepy by wygrał. Dopiero jak byli 3 razy silniejsi od niemców zaczęli wygrywać. Ot tajemnica.

ocenił(a) film na 7
majorrak

Ten „raj” sowiecki był taki, że Niemcy byli witani przez cywilów w ZSRR kwiatami. Hitler mógł obalić Stalina rękami samych Rosjan, tylko popełnił błąd bo zaczął prześladować cywilów jako słowiańskich podludzi i wówczas sowiecka ludność opowiedziała się przeciwko Hitlerowi co nie znaczy, że kochała Stalina - nie było rodziny w ZSRR w której ktoś z rodziny nie zginąłby z rąk NKWD - ludzie otwarcie mówili jednak, że wolą już swoją tyranię niż obcą wcale nie mniejszą. Do niewoli niemieckiej dostało sie 4 mln. żołnierzy sowieckich - wystarczyło zrobić z nich armię walczącą u boku Niemców i puścić ją przeciwko komunistom (duża większość była chętna) jednak Niemcy woleli wybić jeńców a kiedy się otrząsnęli, że popełnili błąd to było już za późno – armia Własowa (sowieckiego generała który przeszedł na stronę Niemców oraz RONA gen. Kamińskiego - przedwojennego sowieckiego inżynier) powstała zbyt późno żeby zmienić przebieg wojny. Amerykanie pompowali ruskim uzbrojenie - wcale nie najgłupsza strategia, lepiej bowiem walczyć nie na swojej ziemi i nie swoim wojskiem:) Dla za znajomienia się z ówczesnym sowieckim „rajem” polecam książkę – Icek Erlichson, Smakowanie Raju, Poznań 2011.

ocenił(a) film na 5
Ronin25

Scenami batalistycznymi, to właśnie ten film broni się wybornie. Efekty bombardowania, tak z powietrza jak i artyleryjskiego, pozostawiają po sobie niesamowite wrażenie. Walający się gruz i dookoła unoszący się pył, wręcz czuć przed ekranem. Kule latają gęsto, podobnie jak i padający ludzie. Ale fabularnie, próba stworzenia z enkawudzistów ostatniego bastionu oporu przed niemieckimi wojskami, kompletnie do mnie nie przemówiła w tym filmie. Obawiam się tylko, żeby podobnych politycznych treści nie przemycono do powstającego Stalingradu, Fiodora Bondarczuka. Z Rosyjskiej kinematografii wojennej XXI wieku, zdecydowanie numerem jeden pozostają ciągle "Nasi", jak dla mnie.

ocenił(a) film na 7
Blok11

Masz rację: atmosfera w sowieckim przedwojennym garnizonie jest przedstawiona zbyt sielsko i beztrosko. Bohaterstwo sowieckich żołnierzy też jest aż nazbyt wyeksponowane i przesadzone, chociaż przeciwwagę stanowią też anty charaktery pojawiające się w tym kontekście w filmie.

ocenił(a) film na 5
Ronin25

No ale cóż - tak wygląda Rosyjskie podejście do historii - zakłamywane. Od Rosjan i tak powinniśmy się wiele nauczyć w kręceniu filmów wojennych. Rzadko kiedy zawodzą, chociaż też im się to zdarza, i mam tutaj na myśli bardzo kiepską 9. kompanię. Aż się boję, jak będzie wyglądał wspomniany przeze mnie Stalingrad, skoro reżyser ten sam, co od 9. kompanii.

ocenił(a) film na 7
Blok11

9 kompania taka sobie. Rosyjskie podejście do historii za kadencji ich obecnych władz - wyprane z tego co złe a w najlepszym wypadku wersja - "w minionej epoce było coś tam złego ale było dużo dobrego.......", jednym słowem obłuda i na siłę budowanie mocarstwowej potęgi już nie ZSRR ale Rosji z podobnym podejściem do prawdy i w wielu wypadkach metod. Dziwne jest tylko to, że Rosja nie ma tak chwalebnej historii ale w kinematografii stara się na siłę i często kłamliwie eksponować tą historię, i przekaz idzie w świat gdzie przeciętnego widza nie interesuje prawda historyczna, ale to co zobaczy na ekranie z dopiskiem "na faktach", Polska natomiast ma piękną historię i chwalebną a filmów powstaje tyle co kot napłakał - Westerplatte kręci się już chyba 3 lata, prawdziwego filmu o Powstaniu Warszawskim nie ma do tej pory, a tymczasem z Bitwy Warszawskiej 1920 roku zrobione filmowego gniota. Nie dziwi potem fakt, że w coraz to innych krajach pierniczą coś o polskich obozach śmierci.

ocenił(a) film na 6
Ronin25

Po pierwsze kasa, bo film z wojennym rozmachem potrzebuje kasy. W tamtejszych elitach tak jak wypada mieć klub piłkarski tak i pewnie wypada mieć swoją sztukę, film to sztuka i do tego jeszcze łatwa i przyjemna. Decyzja jednoosobowa i już kilka milionów dolarów jest do dyspozycji. U nas kręcąc film na taką kwotę zawiązuje się całe konsorcja bankowo-ubezpieczeniowe, a biznesplan jest ważniejszy od scenariusza, wówczas taki bezpieczny prehistoryczny siermięga z nazwiskiem jak Hoffman kręci takie "cóś" jak ostatnio.
Po drugie kto miałby kręcić filmy z rozmachem, jeżeli nie ma doświadczenia, a to jednak zupełnie coś innego niż filmy z kadrami w izbie, kuchni, przedpokoju i parku na ławce. Nikt takiego żółtodzioba nie sfinansuje, a jak nikt go nie sfinansuje to nigdy nic podobnego nie nakręci, w odróżnieniu od prehistorycznego siermięgi z nazwiskiem jak Hoffman...

ocenił(a) film na 8
Ronin25

Witam, obejrzałam "Twierdzę Brzeską" w ramach festiwalu Sputnik nad Polską. Muszę przyznać, że film ogląda się naprawdę dobrze. Scen batalistycznych nie odebrałam jako "nie najniższych lotów" tak jak założyciel tematu (trzeba przyznać, ze są nieporównywalnie lepsze niż to, co zaoferowano nam w "Bitwie Warszawskiej").
Muszę przyznać, ze film trzymał w napięciu i był bardzo realistyczny.
Spokojnie daję 8/10 i polecam do obejrzenia.

ocenił(a) film na 8
Ronin25

Miał powstać film "Sierpniowe Niebo" (bodajże taki był tytuł roboczy) Jana Komasy o Powstaniu Warszawskim. Wiem o tym gdyż miałem tam wstępnie grać jakąś epizodową rolę. Niestety z czasem o produkcji słuch zaginął z powodu wstrzymania prac czy dopływu budżetu - nie mam pojęcia jak to się stało, ale zapewne znaleźli "lepsze" źródło dla ulokowania pieniędzy pokroju właśnie przykładowej "KacWawy" ;)

ocenił(a) film na 7
barteqblicharski

Też słyszałem, że miała powstać jakaś superprodukcja o Powstaniu Warszawskim (słyszałem dość dawno temu a więc chyba nic z tego nie będzie). Nie rozumiem jak to jest - powstają "superprodukcje" typu "Pokłosie" oraz całkiem wysokobudżetowe pseudo historyczne filmy typu "Bitwa pod Wiedniem" i durne kryminały oraz komedie romantyczne, a nikt nie pomyśli żeby "przelać" na ekran i puścić w świat, jakąś część naszej historii ( a jest w niej wiele chwalebnych momentów) i wcale nie potrzeba na to milionowego budżetu. Tymczasem świat nas kojarzy jako bandziorów i współwinnych zagłady Żydów (a prezydent USA mówi przez „pomyłkę” o polskich obozach śmierci) po filmach typu "Pokłosie". Fajnie, że chociaż powstało muzeum z prawdziwego zdarzenia upamiętniające Powstanie Warszawskie.

ocenił(a) film na 8
Ronin25

No powstać może nie w pełni powstało a zostało przerobione na ową postać ze starej tramwajowni :P Ale i tak jest to dość skromne muzeum. A co do produkcji o Powstaniu to ja wstępnie tę rolę dostałem mając 14 lat czyli jakieś 2 lata temu, a do dziś nic się z tym nie zadziało więc szanse na powodzenie tego są dość mierne - tymbardziej że gdyby kręcono słyszelibyśmy o tym w telewizji czy gdziekolwiek indziej, i ja zapewne zostałbym poinformowany. Ale ogólnie polska lipa.

ocenił(a) film na 7
barteqblicharski

Hmm., czy powstanie czy też nie, to gratuluję roli w takim filmie (i nie ważne czy jest epizodyczna czy też jedna z głównych). Można dyskutować o słuszności Powstania ale jest ono powodem dumy narodowej i tak też powinno być przedstawiane światu oraz opinii publicznej w kraju, a tymczasem więcej mówi się o związkach homoseksualnych niż o pięknych kartach polskiej historii - dziwny to fakt tym bardziej, że historia magistra vitae.





ocenił(a) film na 8
Ronin25

No wiesz, dla ludzi w moim wieku to rola epizodyczna to jest maks w naszym przykrym pod tym względem kraju. W ogóle nie kręci się filmów w których jeden z bohaterów głównych ma poniżej 17-18 lat ... Są oczywiście wyjątki ale to raczej filmy undergroundowe czy też mało popularne. Nawet mając więcej lat niespecjalnie jest cię stać na otrzymanie roli głównej gdyż na każdą tematykę mają obsadę uregulowaną. Komedia - Tomasz Kot, Borys Szyc ... Sensacja - Paweł Małaszyński ... Historyczne (głównie pseudo historyczne z XX wieku) - Kuba Wesołowski itp. itd.

Ronin25

"...historia magistra vitae" est! Nie będę "rozgrzebywał" wątku powstania warszawskiego, bo przyczyny jego wybuchu są o wiele bardzie złożone i skomplikowane, niż byłoby tu miejsca na forum aby je opisać, ale powiem krótko: z tą "dumą narodową" byłbym ostrożny!
A co do filmu "Twierdza brzeska", to po przeczytaniu komentarzy z chęcią obejrzę produkcję! Jest w całości na youtube (z polskimi napisami), więc z dostępem nie będzie żadnego problemu.

ocenił(a) film na 7
andszcz

Armia Krajowa wywołała Powstanie po to żeby przejąć stolicę i powitać "wyzwoleńczą" armię czerwoną jako gospodarz w kraju nad Wisłą, reprezentujący Rząd w Londynie. Sprawa była poważna bo nie było tajemnicą jak sobie poczynają Sowieci na ziemiach "wyzwolonych" i jaką to "wolność" zniewolonej Polsce szykują. Były oczywiście inne przyczyny wybuchu Powstania ale ta opisana wyżej była główną. Oczywiście można dyskutować nad sensem Powstania, ale pewnie dyskusji by nie było gdyby Powstanie się powiodło, ale przywódcy Powstania nie mogli przewidzieć, że zginie około 300 tys. ludzi a jedną z przyczyn tego będzie cyniczne zachowanie się Sowietów (zakaz dla alianckich samolotów co do lądowania na lotniskach Sowietów oraz ogólnie bierne zachowanie się czerwonoarmistów którzy po prostu byli zainteresowani tym żeby Powstanie upadło, plus mało stanowcze działania alianckich "przyjaciół"). Zwycięzców się nie ocenia - gdyby Powstanie się powiodło nie było by pewnie słowa krytyki nad jego celowością. Ja bynajmniej jestem dumny gdy słyszę słowo Powstanie Warszawskie i czytam o Nim. Każdy natomiast ma prawo do własnej interpretacji tamtych Wydarzeń.

Ronin25

Wszystko się zgadza, ale to nie jest takie proste i oczywiste, jakby się mogło wydawać! Nakłada się na siebie wiele czynników: począwszy od naiwności osób odpowiedzialnych za wybuch powstania (już było wiadomo do czego doprowadziła "Akcja Burza"), arogancji, buty i zadufania decydentów, braku trzeźwego i realnego osądu sytuacji w kraju (nie mówię już o międzynarodowej - skąd mogli o niej wiedzieć), naiwności i braku wyobraźni, poprzez: chęć walki z najeźdźcą, wychowanie w duchu patriotycznym przez całą II RP, żądzą wyrównania rachunków i zemsty, złudna mrzonka o powitaniu Armii Czerwonej jako gospodarze oraz nawoływanie do wybuchu powstania przez stronę sowiecką (np. bardziej lub mniej zawoalowane sugestie Stalina o bezczynności Polaków pod okupacją, ale także audycje sowieckiej radiostacji Kościuszko nawołujące warszawiaków do walki) itd. itp.!!!

Faktem jest, że w wyniku beznadziejnej walki źle uzbrojonej (albo całkiem bezbronnej) grupy młodych ludzi zginęły setki tysięcy osób, a miasto zostało obrócone w perzynę! Z czego tu być dumnym? Z niepotrzebnie przelanej krwi? Z bezpowrotnie utraconych wytworów kultury? Koronny argument o utrzymaniu świadomości narodowej też nie wytrzymuje krytyki, czego przejawem może być np. brak wystąpień zbrojnych na wielką skalę od XVII w. Świadomość jakoś utrzymali, a i zabytki kultury ocalały!
Składam oczywiście wyrazy szacunku dla walczących i podziwiam ich determinację, i sam zapewne zrobiłbym to samo co oni. Jednak osoby odpowiedzialne za wybuch powinny odpowiedzieć za swoje zachowanie, PRZYNAJMNIEJ "przed Bogiem i historią" (jak zapisano w konstytucji majowej).

ocenił(a) film na 7
andszcz

Zgodzę się z Tobą, tzn. też mam nadzieję, że czyn ten oceni najsprawiedliwiej Bóg. Co do historii – ją piszą ludzie tacy jak Ty i ja, o różnych poglądach, a więc ta ocena nie jest miarodajna ani sprawiedliwa! Najprościej mieć „……realny i trzeźwy osąd sytuacji…….” po faktach w roli obserwatora, jednak ktoś tworząc Fakty musi wziąć na siebie odpowiedzialność. Pewnie gdyby przywódcy Powstania, idąc Twoim tokiem myślenia nie wystąpili zbrojnie przeciwko Niemcom, „realnie” oceniając sytuację, to większość z nich wyrżnęli by Sowieci i ich „polscy” poplecznicy po „wyzwoleniu” Warszawy. Jasne, pewnie pomyślisz, że zabili by może kilka tysięcy Akowców co jest niczym wobec prawie 300 tys. ludności cywilnej, która zginęła w Powstaniu. Prawda jest taka, że nie było idealnego wyjścia w kwestii wszczynać Powstanie czy też nie – przeważyła opcja walczyć, ale decyzji tej nie podjęto od tak sobie, szafując życiem tysięcy ludzi – trwały dyskusje oraz „wojna” na argumenty czy wszczynać Powstanie czy też nie – Niemcy byli już praktycznie pobici i ewakuowali się z Warszawy, uciekając przed Sowietami, istniała więc realna szansa powodzenia Powstania, poza tym przywódcy Powstania nie wiedzieli o postanowieniach konferencji w Teheranie, która to formalnie pchnęła Polskę w objęcia Sowietów (oczywiście bez zgody Polski), ale nie jest to na pewno powodem by nazywać ich zadufanymi w sobie, ignorantami, itp. Decyzji o Powstaniu nie podjęli jak piszesz ludzie pełni”…. arogancji, buty i zadufania decydentów, braku trzeźwego i realnego osądu sytuacji w kraju…..” – to nie taki kaliber ludzi jak Ty czy ja, co to wojnę znamy tylko z książek i wojennych filmów), a więc takie inwektywy w kierunku ludzi którzy całą okupację ryzykowali swoje życie dla Polski nie są w porządku! Co do przyczyn Powstania które wymieniłeś – zgodzę się z Tobą, chociaż podał bym je w różnej kolejności, wykreślając te teksty o bucie, arogancji i braku wyobraźni ( bardziej łagodnie w swojej wypowiedzi obszedłeś się z Sowietami i Stalinem). Miasto w „perzynę” nie obrócili Powstańcy tylko furia Hitlera oraz bierność Sowietów (wstrzymali bez żadnych konkretnych powodów dalszą ofensywę przeciwko Niemcom), poza tym było bardzo prawdopodobne, że i tak obróciło by się w ruinę bo Niemcy zamierzali na linii Wisły powstrzymać Sowietów, a Warszawa bardzo prawdopodobne, że została by zniszczona na skutej zażartych walk niemiecko-sowieckich. Powstanie wybuchło w porozumieniu z Rządem w Londynie który był bezpośrednim, może nie uczestnikiem (nie bardzo się z nim liczyli „sojusznicy”) ale naocznym „świadkiem” tworzenia ówczesnej sytuacji międzynarodowej, która w oficjalnym rozdaniu zamieniała w Polsce jednego okupanta na drugiego. Tak jak powiedziałem – zwycięzców się nie sądzi a sukces ma wielu ojców, a porażka wiadomo…… Krytykując przywódców Powstania za Decyzję, należy wskazać alternatywę co powinni zrobić innego – nie było idealnego wyjścia bo sytuacja była tragiczna (jeden okupant pakował manatki a drugi się rozpakowywał). Równie dobrze można krytykować Polskę za to, że stawiła opór Hitlerowi w 1939 roku (duża część kraju została zniszczona i zginęło wielu ludzi), a nie „trzeźwo” oceniając sytuację (było wiadomym, że sojusze z aliantami były tylko na papierze) poszła w ślady Czechów, którzy będąc biernymi, uzyskali po II wojnie światowej mniej więcej tyle samo co Polska.