Miał faktycznie kilka magicznych scen: modlitwa za rybkę mnie rozwalila i na końcu przed domem sprzedawcy jak artystka oplata jego dłoń swoją i wtula się i ten wspolny ich spacer. Poza tym lekko nudził i męczył, musiałam oglądać na raty. Spodziewałam się czegoś więcej, moze jestem zbyt wymagająca, ale po świetnym 'Przed zachodem słońca' niewiele jest w stanie powalic mnie na kolana , wzruszyc i dotrzec do `tych` pokładow wrazlwosci.
Nie jest to film o poszukiwaniu miłosci w roznych jej odmianach jak to niektorzy pisza tu z zapędem. Tylko jedna postac jej poszukuje, w dodatku robi to desperacko. Reszta postaci szuka wrazen, ekscytacji i zachwytu. Przyjemny film, ale jednak mam uczucie niedosytu po seansie. Taki lekko artystyczny, nowatorski, a przy tym - co wazne - nieprzekombinowany .