Coś koszmarnego, można nim straszyć dzieci. Sama historia jest potworna i nie było potrzeby żeby jeszcze to koloryzować.
Najwyraźniej nie lubisz Szekspira, dla mnie to najlepszy twórca romantyzmu i tyle. A swoją drogą dobrze zobaczyć takie dzieło jak Titus w takim wykonaniu jakim dostalismy film. Jak dla mnie film kapitalny.
najlepszy tworca romantyzmu??? zaraz zaraz cos sie chyba nie zgadza... zastanow sie jeszcze raz
a film- perla!
można uznać Szekpira za romantyka; niby czasowo to jest jedną noga w renesansie a druga w baroku ale jaki tam renesans...jaki tam barok...nie bez powodu romantycy okrzykneli go swoim duchowym przywódcą :))
Masz rację. Film ten mógłby zdegenerować najwytrwalszego kinomaniaka.W dniu w którym wybrałem się do kina na ten film (na szczęście z klasą) była brzydka, zepsuta, deszczowa pogoda....Tak więc miałem nadzieję, że zobaczę dobry film, miejąc cichą nadzieję że będzie on na poziomie Gladiatora..A tu... klapa, totalny niewypał...Dziewczyny wrzeszczały na widok ucinanej dłoni..Ten film zmienił mój pogląd na taki, iż n a p r a w d e nie warto iśc w ciemno do kina.
to nie jest filma na podstawowke i faktycznie bledem iz "poszliscie z klasa' na to. Jak dorosniesz, moze odkryjesz co to znaczy dobre kino. Poki co zostan moze na poziomie gladiatora.
Czlowieku,jak Ty w ogole masz czelnosc uzywac slow:"myslalem"?
Jak bys pomyslal,to zobaczylbys w Galdiatorze amerykanskia potrzebe znajdywania sobie bohaterow na sile i to w historii Europy.Pomijam juz pompatycznosc tego filmu,co mozna zobaczyc w kazdym amerykanskim filmie majacym pokazac honor,odwage i milosc do ojczyzny,a wiec schemat.
Tytus Andronikus taki nie jest,i dlatego tacy ludzie jak Ty,zamerykanizowani,go nie rozumieja.Na szczescie tworcy filmow nie zapominaja o ludziach ktorych pompatyczne amerykanskie kino nudzi i za to jestem im wdzieczny.
Czlowieku,jak Ty w ogole masz czelnosc uzywac slow:"myslalem"?
Jak bys pomyslal,to zobaczylbys w Galdiatorze amerykanskia potrzebe znajdywania sobie bohaterow na sile i to w historii Europy.Pomijam juz pompatycznosc tego filmu,co mozna zobaczyc w kazdym amerykanskim filmie majacym pokazac honor,odwage i milosc do ojczyzny,a wiec schemat.
Tytus Andronikus taki nie jest,i dlatego tacy ludzie jak Ty,zamerykanizowani,go nie rozumieja.Na szczescie tworcy filmow nie zapominaja o ludziach ktorych pompatyczne amerykanskie kino nudzi i za to jestem im wdzieczny.
heh- w końcu ktoś z konstruktywną oceną Gladiatora;):) Sama się na ów film uwzięłam, ale już przeszła mi złość na leczenie kompleksów amerykańskich (powodowanych krótkim czasem własnej historii?) poprzez profanowanie starożytności:) Nie mogę jednak odmówić sobie stwierdzenia- świetnie napisane!:)
Wrzeszczące dziewczyny na szczęście nigdy nie były dla mnie miarodajnym kryterium oceny filmów. Ale jeśli ktoś patrzy na film tylko pod kątem formy i odrzucają go brutalne sceny, to faktycznie chyba nie ma sensu żeby zszedł głębiej i zastanowił się np. nad motywem zemsty.
forma też jest bardzo ważna, a dodatkowo w Tytusie trudno coś w tej mierze zarzucić obrazowi. Pzdr:)
nie strasz mnie mówiąc że "Tytus" miałby być na poziomie "Gladiatora", bo to trochę tak jak Pokemony przy Kurosawie :)). faktem jest że bezmyślnego macie nauczyciela skoro zabrał klasę na to bez przygotowania - to nie jest lekki film i przyznaję że chwilami jest makabryczny.
eh bede nudna:
dla mnie perelka!
jaka koloryzacja? zrobic z tego typu dramaciku cos tak pieknego nie kazdy potrafi
no zdaje sie ze brook, przepraszam, Brook sie wykazal i wlasnie dzieki niemu sztuka ta, powiedzmy wrocila do lask- a warto wspomniec, ze okolo ponad 300 lat lezala odlogiem. a jesli chodzi o gladiatory (moj cesarski kciuk kieruje sie w gore) wrzeszczce panny i wycieczki klasowe to obejrzyjcie sobie titanica- kolezanki beda zachwycone
zapewniam Cię że w tym filmie nic nie jest podkoloryzowane...mnie książka bardziej zniesmaczyła niż film. za to w adaptacji dokonano jednego genialnego zabiegu - zamieniono prostą siekankę w imię zemsty na wyrafinowaną groteskę i przewrotność. to nie jest tak że z genialnego dziełą zrobiono byle co, raczej na odwrót - ze słabego dramatu wyciśnięto maksymalnie tyle ile się dało, a nawet więcej. można się zastanawiać czy to jest dobry film - kwestia gustu. ale bezdyskusyjnie jest to genialna adaptacja.