Najbardziej śmieszą mnie zdania krytyków że świat w którym rozgrywa się akcja filmu jest nierealny , że nie mówi się już dzisiaj takim językiem.
Panowie zapraszam do Białegostoku -widać że nie ruszaliście się już dawno z Warszawy . Świat ,język to wszystko istnieje trzeba tylko pojechać pod granice Białoruską.
Zgadzam się. Choć sama jeste z Trójmiasta to mam rodzinę na suwalszczyźnie i wiem, że ich język cały czas żyje i funkcjonuje jak na filmie. Mało tego jak się tam przyjeźdża to już po 3 dniach mówi sie tak samo jak oni - i to jest super!!! Polecam ten film!!!
Bo jest nierealny, jednak nie pod względem językowym, ale przedstawionego otoczenia. Okolice zaprezentowane w filmie to nie senne miasteczko z brukowanymi drogami, rozklekotanymi polonezami i furmankami, ale nowoczesne otoczenie. Wierzcie mi, że mieszkańcy rejonów Supraśla, Sokółki, Tykocina wiedzą co to jest asfalt, posiadają nowe samochody zagranicznych marek oraz mieszkają w porządnych domach, a nie rozpadających się stodołach.