Nośnikami pamięci jedynie kasety VHS, śladowa ilość komputerów na poziomie atari, kineskopowe telewizory, panienki w fryzurach afro i kostiumach kąpielowych tamtej epoki (o samym tańcu nie wspomnę), kamery video wielkości lodówki, telefony-cegły, wszystko sterowane i oparte na mechanice (a nie elektronice), wszechobecne lampki i kolorowe reflektory...
Nie to, że się czepiam bo tak naprawdę lubię tego typu wizje i wcale mi to nie przeszkadza, patrze na to z odpowiednim dystansem. Niestety nie toleruje tandety.
Film natomiast nawet w tamtych czasach nie był moim ulubieńcem.
Nawet wtyedy - zbyt dużo kiczu.
Nie polecam.