Absolutnie nigdy nie zrozumiem, jak można z książki Kinga robić film z
Arnoldem. Dla mnie to podpada tak troszkę pod profanację... Stefek
powinien całe to badziewie wraz ze swym prywatnym adwokatem ładnie
zaskarżyć. Bo, na boga, nie wierzę, że wiedział, co się święci...!