Film rewelacyjny, nie nudził ani przez chwilę. A sceny walki... nie mogłem się oprzeć i wszystkie obejrzałem trzykrotnie :-)
Świetna obsada - Fisk jako mentalny psychopata który zabija kichnięciem, a Erona to się po prostu bałem, wolałbym w ciemnej uliczce spotkać chyba wiedźmina niż jego :-)
Trochę malkontenctwa odnośnie fabuły:
- trochę przegięcie z hakerką. Tutaj jakieś "obejścia interfejsów", kody które są bardzo ważne, polecenia do wykonania - a hakerka dostaje system który istnieje w kilku egzemplarzach i bez żadnych kodów w 2 minuty zdejmuje zabezpieczenia. Tak że ten...
- dlaczego Stem tyle się cackał? Nie mógł od razu "pójść" do hakerki?
- Grey sobie mocno strzelił w łeb, a Stem wyglądał na nienaruszony. Dziwne. Ciekawy motyw "zatrzymaniem" świadomości, tak jak w "Black Mirror"
- przyszłość, a większość samochodów to tradycyjne spalinowce :-) No i tekst Stema "nie da rady, policjantka ma analogowy wóz" - jasne, a komendy głosowe to pewnie facet w bagażniku analizuje....
- kichnięcie to przegięcie :-)
- kiepskie zabezpieczenia informatyczne. Dziś każdy ma piny i hasła do wszystkiego, a tu okazuje się ze wystarczy wejść komuś do mieszkania, powiedzieć do stołu "odczytaj maile" a stół bez żadnej autoryzacji (odcisk palca na ekranie dotykowym, barwa głosu) posłusznie wyświetla wszystko i w 3D.
- mam też sporu zarzut co do samej historii. Wynajęcie cyberzbójów, hackowanie samochodu, zabójstwo kobiety na kamerach dronów policyjnych po to by popsuć faceta a potem wszczepić mu scalaka... po co tyle zachodu... Eron miał jakichś pracowników w rezydencji, nie prościej było aby ktoś "niespodziewanie" poślizgnął na skórce od banana? Swój człowiek byłby na miejscu, operacja na miejscu, i nikt by się o tym nie dowiedział. Po co to kombinowanie z szukaniem kogoś na zewnątrz?
- odczytywanie małego tatuażu z cyferkami rozmiaru 3mm po jednej klatce dynamicznego nagrania z drona z wysokości 20m wieczorem - no prawie jak CSI :-) A twarzy rozpoznać nie potrafi, ot, technika.
- odczytywanie małego tatuażu z cyferkami rozmiaru 3mm po jednej klatce dynamicznego nagrania z drona z wysokości 20m wieczorem - no prawie jak CSI :-) A twarzy rozpoznać nie potrafi, ot, technika.
Było wyjaśnone że steam to ukartował, więc znał ten tatuaż i nr, a głównego bohaterowi wcisnął, że rozkodował z obrazu aby ten to łyknął
- kiepskie zabezpieczenia informatyczne. Dziś każdy ma piny i hasła do wszystkiego, a tu okazuje się ze wystarczy wejść komuś do mieszkania, powiedzieć do stołu "odczytaj maile" a stół bez żadnej autoryzacji (odcisk palca na ekranie dotykowym, barwa głosu) posłusznie wyświetla wszystko i w 3D.
Znowuż odebrałem to w ten sposób że steam zdalnie włamał się do tego systemu domowego, dlatego też mówił Greyowi co ma powiedzieć.
i Geryowi oraz widzom wydawało się to w ogóle nie podejrzane, iż z plamki na ekranie zrobił idealne odwzorowanie tatuażu :-)
Możliwe, niemniej wydaje się to grubymi nićmi szyte. I stawia to pod znakiem zapytania sensowność całego działania. Stem mógłby "odczytać" tatuaż, wskazać na hakerkę i najspokojniej w świecie zdjąć blokadę. Byłoby to logiczne, ale przyznaję - nie było by dwóch scen walki :-D