Scenografia naprawdę pozwala zanurzyć się w świecie przedstawionym w filmie, i stracić poczucie czasu. Film naprawdę wciąga, a gra aktorska nawet jest przekonywująca. Jest pościg na autostradzie, są sceny sekcji zwłok czy tej operacji, jest wtedy gdy trzeba jadka.
Tylko ten scenariusz!!!!!!!!!!!!!!
;((
Tyle razy, ile wytrąciło mnie z przyjemności oglądania filmu, to po prostu nie zliczę. No co trochę coś robi ku$## z logiki. ;(
Film niestety przed to tylko średni, a mogłoby być dobrze, naprawdę dobrze.
Nie wiem kto odpowiada za scenariusz ale od początku ten film przez to do mnie nie trafiał. Błędów pewnie znalazło by się multum. No ale weźmy ostatnią scenę (tylko !), no to przecież fajnie morał wychodzi z filmu taki że jakby żyjemy w tym świecie stworzonym przez maszyny, ma to mi dać do myślenia po zakończeniu seansu.
Tylko ja nie mogę, przecież sam Stem mówi na koniec, że Grey żyje w tym wymyślonym świecie pozbawionym bólu, żeby się nie sprzeciwiał, a my w naszym mamy. Więc uważam to za niezbyt trafne porównanie raczej.
Bosze, ale bełkot.
Podaj mi proszę te błędy logiczne w filmie - z uzasadnieniem. Ciekawi mnie co napiszesz - tylko proszę - nie pisz bełkotem.
To prawda, rozpisał się na pół strony, a nic z tego nie wynika...Szczególnie ostatnie dwa zadania jakieś mocno rozmyte.
"Tylko ja nie mogę, przecież sam Stem mówi na koniec, że Grey żyje w tym wymyślonym świecie pozbawionym bólu, żeby się nie sprzeciwiał, a my w naszym mamy." - jeszcze raz, ale bardziej zrozumiale i logicznie, bo w końcu to logika według Ciebie kuleje.
Przeczytałem to jeszcze raz i nie było problemu ze zrozumieniem u mnie.
Chodzi mi o to jak odebrałem ostatnią scenę. Jak wy ją odebraliście?
Stem na końcu filmu, zamyka Greya w wymyślonym świecie. Niejako tryumfuje nad głównym bohaterem którego umysł przejął. Grey jest teraz razem ze swoją żoną, w świecie gdzie - jak mówi Stem - nie będzie się sprzeciwiał gdyż nie dosięgnie go tam cierpienie.
Film kończy się (tak jak ja to odebrałem), próbą powiedzenia widzowi, że mógłby teraz głęboko się zastanawiać/skończyć seans w szoku - podobnym jak z matrixa, że jesteśmy wszystcy zamknięci w takich światach, i nie władamy swoją własną świadomością, ten świat w którym żyjemy - nie jest realnym światem, a rzeczywistość wygląda tak że maszyny władają nami, tylko tak jak Grey, o tym nie wiemy.
No super, tylko taki drobny szczegół. No w naszym świecie jest cierpienie, nie ma tak że jest sztucznie wyeliminowane. Więc jak ja mam tą końcówkę filmu zrozumiem, inaczej jak - że jest bezsensowna, i z mnóstwem straconego potencjału na coś lepszego?
Odstaw facet piguły.
Film jest dobry, a końcówka zaskakująca, twoim zdaniem to źle, że wygrał ten "zły" ? Wszystkie filmy zawsze mają mieć happy end i na końcu wygrywać ma ten dobry ? Mi postać Stem bardzo się podobała i mimo że bez skrupułów zabijał, nie miał żadnych uczuć, to cieszę się z takiego zakończenia, taki antybohater. Teraz czekać na Venoma i będzie elegancko
Główny bohater skojarzył się i mi z Tomem Hardym i jego najnowszą rolą w "Venomie", trochę podobna historia, prawda? Tylko pewnie budżet filmu mniejszy, ale kilka scen zasługuje na brawa, ruch kamery śledzącej bohatera super pomyślany gdy walczył... a cała historia za kilka, no może kilkanaście lat wydaje się być prawdopodobna, co myślicie?
film super fakt że pomysły zaczerpnięte trochę z "Czrnego lustra" oraz innych filmów sf które oglądałem wcześniej dlatego daje 8/10 czyli wg Ciebie @jarr25_filmweb żyjesz w matrixie? czy poprostu nie masz swojej świadomości bo już maszyny Cię przejeły i piszesz takie rzeczy ? hahaha
Filmik świetny, ale mój kumpel dobrze zauważył, ze w zasadzie Stem mógł od razu zostać wszczepiony bez blokady i przejąć Greya bez tej całej szopki ze śledztwem. Tylko wtedy film trwałby 15 min.
To jak z "Władcą Pierścieni" Frodo od razu mógł wrzucić pierścień lecąc na ogromnym ptaszysku do Mordoru, zamiast tłuc się przez 3 cześci trylogii po "zaroślach" :)