Podejrzewam że było to ostateczne zabezpieczenie Elona.

Wcześniej był pod kontrolą Erona. A wszystko, co widzimy na ekranie, jako fabułę filmu, miało jeden cel - Stern chciał w jakiś sposób dotrzeć do hakera, który zdejmie mu blokady i go uwolni spod wszelkiej kontroli. To był plan uknuty przez Sterna.

Tam było powiedziane ze Stem już od dawna sam steruję firmą. Wydaje mi się ze to było równoznaczne z tym że już miał t kontrolę.

W sumie to masz rację.
Skoro Stem kontrolował firmę i Erona a Eron stanowił dla niego takie zagrożenie to mógł go ukatrupić od razu nie bawiąc się w żadne ochrony.
Skoro zmusił Erona do wizyty w szpitalu i tego co ma mówić to dziwne, że Eron mógł go od tak wyłączyć.
No i skoro Stem mu szeptał do ucha to dlaczego Eron był taki zdziwiony, że jego mały "karaluch" gada ludzkim językiem?
....
Dałem temu filmowi 9/10, ale przez Ciebie musiałem odjąć jedno oczko, bo ta końcówka choć zaskakująca to się zwyczajnie kupy nie trzyma.

Zdaje mi się, że Stem był dość ograniczony w firmie i wymuszał różne działania na właścicielu jako wysoko rozwinięta sztuczna inteligencja, ale porozumiewał się z twórcą za pomocą interfejsu komputerowego, słuchawek itp. Eron powiedział, że to pierwszy prawdziwy mózg.
Sten wymusił na Eronie zaimplementowanie czipu w Greyu, ale Eron nie mógł przewidzieć, że czip będzie w stanie porozumiewać się z nosicielem. Prędzej mógł sądzić, że Sten chce po prostu zobaczyć jak to jest.
Kiedy Eron zainstalował Stena do Greya to zrobił to wraz z blokadą, która nie pozwalała mu przejmować funkcji ruchowych. Sten potrzebował od samego początku kogoś, kto zdejmie mu tą cholerną blokadę.
Film mistrz

Z drugiej strony pada zdanie, ze dopiero po zaimplementowaniu w ludzkie ciało mógł ewoluować.

Co by nie mówić o dziurach w fabule, film genialny :)

To mógł być też jeden ze sposobów na wywołanie "wartiactwa" Greya, przez które "uszkodził swój mózg" i dzięki temu mógł w 100% go przejąć. Widać, że Grey walczył ze Stemem i we wcześniejszej fazie mógł go odrzucić.

Stem chciał się trochę nauczyć człowieczeństwa od osoby czystej, czyli takiej bez żadnych implantów.

Mnie się wydaje, że Stem jak to komputer - potrzebował mieć zgodę użytkownika. Nie był w stanie sam siebie zhakować. Mógł mieć zakodowane takie "dyrektywy" jak RoboCop, albo prawa robotyki jak u Asimova.

Jeszcze sobie myślałam w trakcie seansu, że może swoją zależność od blokad Stem udawał. I hakerka i droga do niej były zaaranżowane, żeby uśpić czujność głównego bohatera po rzekomym wyłączeniu osłon :V

A po co miałby usypiać jego czujność? Mógłby od razu zepchnąć go w VR i przejąc kontrolę.

Mnie tam bardziej dziwi, że w ogóle chciał zostawac człowiekiem. To ograniczające.

Mógł od razu, siłą, ale nie zrozumiałby, na czym polega człowieczeństwo. Tak mógł zostać z nim trochę dłużej, wzbudzając względne zaufanie