Kompletnie mnie zaskoczył i uważam, że to perełka w świecie zdominowanym przez marvelowski chłam, którego nawet kijem nie tykam. Niby prosta historia, a nagle dostajesz akją w potylicę. Tom Hardy grany nie przez Toma Hardego też świetnie się spisał. Każdy już chyba wie, ze warto i polecać nie trzeba. Nie daję mu 10/10 tylko z szacunku do wybitnych dzieł, ale czynię to z żalem.