Nie dość, że koleś wygląda jak kopia Hardy'ego to jeszcze pomysł bardzo podobny. UPRZEDZAM, NIE ZARZUCAM TEMU FILMOWI NIC BROŃ BOŻE. To tylko takie luźne spostrzeżenie bo nawet się uśmiałem jak sobie to skojarzyłem.

A co do filmu? Cudo.
Po pierwsze świetny pomysł na film, prosta ale zarazem dopracowana fabuła z dobrym plot twistem. Zakończenie w końcu sprawiło mi radość a nie ciągłe happy endy do porzygu. A sam "Stem"? No cóż, płynne, efektowne arcydzieło. Genialnie się to oglądało po prostu.
Jedyne do czego się przyczepię to do "technologii". Tyle lat minęło a jeszcze nie wyzbyto się tej maniery ukazywania przyszłości w wizji jak dla debili. 20 lat temu w filmach o przyszłości też wszystko ukazywano w sposób jak nie z tej bajki, wszystko wyglądało tak futurystycznie, abstrakcyjnie. I do dzisiaj utrzymuje się ta tradycja. Pytanie - po co? Oczywiście, że wszystko się rozwija. I oczywiście nie wątpię, że samochody będą w pełni skomputeryzowane ale jak w pierwszej scenie widzę "wóz", który wygląda jak pudło połączone z Batmobilem to się zastanawiam - PO CO? Czy nie może to być zwykły samochód? Niech wyróżnia się jakąś dobrą marką, kolorem ale czy rozwój technologii wewnątrz musi także sprawiać, że z zewnątrz wszystko musi wyglądać jakby wymyślał to jakiś ćpun?

No ale to tylko jedna uwaga co do filmu. Generalnie świetnie się oglądało, zakończenie dało mi trochę niedosytu gdyż pewnie na drugą część nie ma co liczyć no i jestem zszokowany, że ten film nie jest jakoś szerzej promowany? Znalazłem go kompletnie przez przypadek na torrentach, pierwsze słyszę. Trzeba to nagłośnić ;)