Jest 3 rano, a ja oglądam 40 raz zakończenie. Jest niesamowite i zamienia dość dobry film w klasykę. Podobne do Ex-machina gdzie okazuje się że sztuczna inteligencja oszukuje wrażliwego człowieka w tym filmie wsadza go do więzienia. Gdzie będzie najszczęśliwszy.
Nie wiem sam czy to zakończenie jest źle czy dobre, ale wiem jedno. Gra i samo poprowadzeniem ostatniej sceny jest arcydziełem. Plus muzyka i mamy dzieło kompletne.
Przeplatane sceny z jego jaźni, kiedy Stem już wygrał, twarz Greya pełną człowieczeństwa, ulgi i milosci, kobieta pełna ciepła i troski oraz zupełnie bezbarwny, wyprany z emocji i bezlitosny wyraz twarzy Stema w ciele Greya.
Na samym końcu przyciemnienie też było trafione w 100.
Trochę emocjonalnie do tego podszedłem, ale właśnie emocje wywołał u mnie ten film.