Bardziej dramat psychologiczny z elementami horroru niż giallo, ale film całkiem intrygujący. Młoda para (Erna Schurer i Wolfgang Hillinger) w trakcie sprzeczki małżeńskiej rozbija samochód w pobliżu nadmorskiego domostwa, w którym mieszka inna para wraz z psem. Ową rodzinę spaja rodzinna toksyczna trauma dotycząca śmierci (a może zniknięcia) ich dziecka, córeczki imieniem Eveline, które być może jest duchem, dziewczynką z białą piłką a la "Kill Baby Kill" (1966) Mario Bavy. Poprawnie zagrany, dość tajemniczy film o korozji małżeństwa i tęsknocie za macierzyństwem. Zdecydowanie obskurny, zapomniany przykład kina z odrobiną suspensu, może nieco przegadany, ale wart obejrzenia. 6/10.