Wytwórnie dostały gotowy pokaz, jak powinna wyglądać ekranizacja gry. Niemal idealnie dobrani aktorzy, dobrze odwzorowane postacie i ich zachowanie, idealnie poprowadzona akcja. Wystarczyło wziąć i to pociągnąć dalej - tzn. włożyć w to trochę kasy i serca, zrobić z tego pełnoprawny film.
A oni wzięli i się na to zdefekowali. Zamiast tego dostaliśmy kolejny filmowy odpad który z grą nie ma prawie nic wspólnego. Holland i Wahlberg to bardzo dobrzy aktorzy, ale nawet oni nie ukręcą bicza z gunwa.
Gry komputerowe istnieją w mainstreamie na serio już ile, prawie 30 lat? Liczę od momentu pojawienia się pierwszego Tomb Raidera. I od tamtego czasu nie dostaliśmy nawet jednej naprawdę dobrej ekranizacji. Trafiło się kilka w miarę udanych - pierwszy Tomb Raider, Silent Hill, Prince of Persia. A oprócz tego - cała masa kaszanek które wyglądają jak robione przez ludzi z łapanki. Dzieł Uwe Bolla nawet nie wymieniam, facet powinien dożywotnio siedzieć w pace za to co zrobił z gatunkiem.
Nie rozumiem tego. Reżyserzy w końcu nauczyli się poprawnie ekranizować książki. A w przypadku gier, które są w ekranizacji jeszcze prostsze, bo podają na tacy fabułę, wizję artystyczną, nawet przerywniki filmowe! - nadal bryndza. Nadal scenarzyści i reżyserzy zachowują się jak kretyni z łapanki którzy niczego nie rozumieją i robią totalną demolkę, a to co wychodzi na końcu jest trudne do rozpoznania. I jeszcze się dziwią że fani ich gnoją xD