Wydaje mi się, że niewiele ludzi zdaje sobie sprawę z tego, że demon zwany Wampirem pochodzi z mitologii słowiańskiej (zwany także wąpierz, upiór, martwiec, upir, wiesczy, wupi). I przypisuje mu się o wiele bardziej ciekawe cechy niż tym zamerykanizowanym Vampire'om jak na przykład to, że Wampira można odstraszyć wbijając w jego cień nóż albo umiejętność zamienienia się w mgłę czy władanie wszystkimi zmarłymi ciałami znajdującymi się w pobliżu. Ciekawe jest też również wierzenie, że większe predyspozycje do zmiany w Wampira miał człowiek nad którego martwym ciałem przeskoczył pies. Ogólnie wydaje mi się, że słowiański obraz wampiryzmu (jak i cała mitologia słowian) jest dużo ciekawszy niż to co wymyśliło Hollywood.
Co do samej produkcji.
Film, który potrafi wciągnąć i ciekawie przedstawia społeczność Wampirów czerpiąc przy tym całymy garściami ze Świata Mroku.
Bardzo podobał mi się filmowany przeróżnymi ciemnymi filtrami Budapeszt.
Sama historia pozostawia jednak wiele do życzenia. Jest prosta i przewidywalna, a wątek miłosny jest, według mnie, zbędny.
Nieco nietypowe ukazanie Wilkołaków może od filmu odrzucać tradycjonalistów, jednak trzeba przyznać twórcom, że nowa koncepcja wyszła im całkiem nieźle.
Wystawię filmowi 8/10 głównie za dobre efekty specjalne, bliską mi tematykę, miło spędzony czas podczas seansu oraz za piękną Kate Beckinsale.
Jeśli ktoś ma ochotę na dyskusję na temat wampiryzmu lub wilkołactwa w kinie to zapraszam.
Strasznie lubię ten film, obejrzałam go wielokrotnie, zafascynowało mnie połączenie wampiryzmu z likanami. Samo podejście do sprawy wilkołactwa jest tak rozbudowane, że nie spotkałam się w żadnym filmie który by to przedstawiał w sensie kulturowym. Ale samo zagadnienie mnie fascynuje:
Faktem jest, że wilkołaki w kinie przedstawiane są zazwyczaj dosyć prosto i płasko, a obserwować je możemy głównie w słabych monster movies.
Jest wiele teorii traktujących o społeczeństwie wilkołaków. Jedne mówią, że wilkołaki to arystokracki i szlachetny lud z wieloma tradycjami inne, że to podłe i zaślepione bestie kierowane żądzą krwi. Popularne jest również twierdzenie, że są to śmiertelni wrogowie wampirów i że krwiopijcy czują przed nimi spory respekt. Kiedyś wyczytałem, że jeden wilkołak ma siłę dziesięciu wampirów, ale nie posiada zdolności mentalnych. Inne żródła mówią, że wampiry to sprzymierzeńcy wilkołaków. Ciekawe jest też to co podaje Wikipedia odnosząc się do mitologii greckiej.
Sam uważam, że pod wieloma względami to właśnie wilkołak jest ciekawszą postacią w porównaniu do wampira. W kinie mieliśmy kilka ciekawych wilkołaków, ale teraz z niecierpliwością czekam na "Wolfmana", który zapowiada się całkiem dobrze.
tak, hollywood nie przekształciło cech wampirów ale stworzyło je innymi stworzeniami. Spójrzcie np. na zmierzch i van helsing czy inne. Teraz wampiry nie boją się światła, tylko świecą, czy bóg wie co ;/.
Co do wilkołaków to sądzę, że nie są sprzymierzeńcami wampów, bo to inne "gatunki" . nie wiadomo który lepszy, mniej więcej tak jak w owym underworld.
i osobiście wole wampiry ;]
Mi się bardzo podobał film. Również się zgodzę z tym, że nigdzie nie spotkałam, tak rozbudowanego wątku z wilkołakami. Ale mimo tego twierdzę, że wampiry są ciekawsze ;)
No zgadzam się. Przedstawianie wampirów jako "wypięknionych" i "ogólnie idealnych" postaci może się znudzić. Poza tym różnorodność hollywoodzkich produkcji o tym temacie jest niewielka i dotyczy głównie klimatu w jakim jest utrzymany film. Jednak czy akcja dzieje się w przeszłości, teraźniejszości, czy przyszłości, czy jest to film akcji, romans, czy horror, to najczęściej wampiry są do siebie podobne i mają podobne cechy. Jako przykładna wielbicielka japońskiej animacji mogę odesłać do wytworów anime o tym temacie. Musze przyznać, że tutaj spojrzenie jest często zupełnie inne, mało schematyczne (wiadomo - inna kultura), choć nie brakuje też słabych i przewidywalnych produkcji.