ciekawi mnie wysysanie krwi...czlowiek ma we krwi ok 5 litrow krwi tzn ze wampir jednym naklociem np.w okolicy szyi wyssa praktycznie cale te 5 litrow? heh jak to mozliwe? wg mnie polowa czyli 2,5 litra by mu w zupelnosci wystarczyla :D a jak wiadomo czlowiek z polowa swojej krwi w organizmie jest w stanie przetrwac...w filmach jest ukazane ze wampir ciach,mach i czlowiek nie zyje,krew wyssana,to troche dziwne i nie dorzeczne nie myslicie?
Stary, ten film gatunkowo zahacza o fantasty, więc myślę że nie ma sensu oceniać i komentować go pod względem realizmu, gdyż od takich obrazów oczekuje się przede wszystkim by dobrze się prezentowały, a nie powiesz chyba że Selena pijąca krew wygląda źle :)
To rzeczywiście ciekawe... Nigdy się jakoś nad tym nie zastanawiałam ;p
No cóż... To w końcu wampiry, może mogę się bardziej wessać i szybciej tą krew wypiją ^^
A Selena raczej po prostu nie wyssała Micheal do końca...
może w filmach proces ten pokazany jest tylko po części, bo wypicie około 5 litrów jakiegokolwiek płynu trochę czasu zajmuje... hmm, jeśli tak to trochę szkoda, że nie pokazują tego całego ;)
myślę że nikt się nad tym po prostu nie zastanawia, kręcą trwający cztery sekundy moment hmm, picia... i wątpią żeby ktokolwiek się zastanawiał czy to ma sens
No raczej się nie zastanawiają, ale znowu jakby mieli pokazywać jak każdego wampir wysysa do końca, co z pewnością trwałoby kilka dobrych minut, film byłby raczej trochę nudnawy ^^
prawdopodobnie by był ;P niech więc kręcą dwie wersje - krótką i długą, kolejno dla przeciętnych widzów i dla sympatyków wampirów ;P
Ta, ciekawe ile godzin trwałaby ta dłuższa wersja... Tak długo to by nawet sympatycy wampirów nie wytrzymali, tylko siedzieć i patrzeć jak z ponad 10 minut wampir ssie cały czas jednego człowieka ^^
A zresztą nie opłacałoby się kręcić czegoś takiego ;p
Co do wysysania krwi przez wampiry to mogę się wypowiedzieć, bo jestem w tym obcykana;)
Wg całkiem realistycznej teoriii organizm wampira jest zmuszony nieustannie przetwarzać krew na energię, która pobudza jego martwe ciało. Przez to potrzebuje dwa razy więcej płynu niż człowiek, przyjmijmy więc, że aby był syty, musi wyssać 10 literków. To tłumaczyłoby jego dużą "pojemność".
Jeżeli chodzi o sam proces ssania, to musi trwać on kilka minut, przyjmijmy, że wyssanie jednego litra krwi wymaga jednej minuty. W filmach zazwyczaj jest to chwilka, zapewne dlatego, że oglądanie przez 5 minut wampira przyssanego do tętnicy musi być dla widza nudne.
Dodam jeszcze, że wampir jest istotą inteligentną, dlategoteż nie zabija swojej ofiary poprzez wyssanie krwi do ostatniej kropli. Skutkowaloby to tym, że ludzie po trupach dowiedzieliby się o istnieniu wampirzej społeczności, a następnie by ją usunęli. Wampir wypija tyle, by nie zabić ofiary, ale trochę zaspokoić głód. Następnie wylizuje ranę - powszechnie wiadomo, że przyspiesza to proces gojenia się ran w tkance ludzkiej.
Mam nadzieję, że udzieliłam satysfakcjonującej was odpowiedzi:)
Tak, tylko, że w filmach, w większości przypadków wampir zabija swoją ofiarę, a nie wylizuje rany, a człowiek sobie później spokojnie i normalnie żyje ;]
No i tutaj mamy do czynienia z filmowym brakiem realizmu;) Ale chyba musimy to wybaczyć producentom, choćby dlatego, że wampir, który nie zabija byłby zdecydowanie mniej przerażający niż zimny drapieżnik żerujący na istotach ludzkich. Zaś filmowe wampiry mają nas przerażać.
Oj, tak... Jakby nie zabijał to byłby taki jak Louis z "Wywiadu z Wampirem" ;p
A co do braku realizmu, to wampiry same w sobie są oczywiście bardzo realistyczne ^^
Poza tym chyba zauważyliście, że we wszystkich filmach o wampirach, a przynajmniej w tych które oglądałam, są one trochę inaczej przedstawione... w "Underworldzie" srebro ich nie zabija w "Van Helsingu" tak. W "Wywiadzie z Wampirem" muszą spać w trumnach, a w "Underworldzie" nie... I inne tego typu rzeczy. Jedno co się praktycznie wszędzie powtarza, to to, że nienawidzą słońca... Chociaż zauważyłam, że w "Zmierzchu" jest inaczej... Nie byłam jeszcze na tym filmie, ale oglądałam galerię i tam wampiry normalnie chodzą sobie za dnia... ;]
To, że w każdym filmie są przedstawiane inaczej to fakt niepodważalny. Ja osobiście najbardziej lubię ich wizerunek z Wywiadu z wampirem. Tam nie działa na nich żaden czosnek, srebro czy krzyż. Kołek osikowy wbity w serce pewnie przyniósłby pożądane efekty, ale raczej ciężko byłoby podejść do wampira, powiedzieć "Heeelllołł" i przyszyć go tym, jakże potężnym, narzędziem zbrodni;)
Jeżeli chodzi o Zmierzch, to właśnie sprawa z tym, że wampiry chodzą za dnia całkoiwicie mnie do filmu zniechęcił. Zapewne obejrzę tą produkcję ale raczej na kompie, obawie, że niepotrzebnie wydam 14zeta na bilet do kina;)
A ja mimo wszystko chętnie pójdę na "Zmierzch" do kina, żeby wydać te 14 zeta ;]
Tak, wampiry w "wywiadzie" chyba rzeczywiście są najlepiej przedstawione... Ale wydaje mi się, że taki klasyczny wampira zawsze bał się krzyża, czosnku... srebra chyba akurat nie...
No wiesz jakby się podeszło do wampira i powiedziało "Heeelllołł" to pewnie byłby tak zdziwiony, że nie zwróciłby nawet uwagi na kołek, który trzymasz w ręce ^^
ouuu, szczerze: 14zł to naprawdę za dużo jak na "zmierzch".....
a wampiry tam mogą normalnie funkcjonować za dnia, gdyż mieszkają w miasteczku, w którym rzadko jest słonecznie, przeważnie chmury... jak wychodzi słoneczko, to wampiry siedzą w domu i udawają że wyjechały za miasto ;P a słońce robi im tylko tyle, że się świecą... pierwszy raz się z tym spotkałam. po prostu ich skóra świeci się jak diamenty... ale na filmie tego nie pokazali, tj. gdyby nie tekst, ja bym żadnego szczególnego świecenia nie zauważyła. książka jest o niebo i bez porównania lepsza. na ekranizacje kolejnych części nawet nie czekam i wiem że na pewno ich nie obejrzę, po co się w taki okrutny sposób do książki zrażać...
no właśnie... dopiero nie dawno zorientowałam się, że ten film jest na podstawie książki. Ile w ogóle jest tomów? Fajna?
jest zmierzch, księżyc w nowiu, zaćmienie, tj. trzy. opowiada je Bella (ta dziewczyna co to się w wampirze zakochała). już wyszedł "breaking down", ale jeszcze nie po polsku, no i Meyer pisze na nowo "zmierzch" itd. z punktu widzenia Edwarda, tj. narratorem jest Edward (wampir). czytałam na jej stronie pierwszy rozdział po angielsku. jak ktoś czytał poprzednie części, może to być naprawdę ciekawe :) ja bynajmniej na pewno przeczytam :P a książkę polecam. i nie oglądaj filmu jeśli nie przeczytałaś książki! zmierzchu dokopałam się w bibliotece, zobaczyłam słowo 'wampir' więc wypożyczyłam... i tak mi się spodobało że kolejne części już dokupiłam ;P strasznie ciekawe kreacje bohaterów, i opis ich uczuć, mmm...
mimo iż podchodzi nawet pod, mhm, romans... taki nastoletni ;P i jeżeli wolisz wampiry które boją się krucyfiksów itp itd, nie raczę że się spodoba, chociaż cała struktura wampirów na ziemi jest ujęta ciekawie ;D tutaj główna siedziba wampirów jest we Włoszech ;D noo i są opisy przeistoczeń poszczególnych osobników w wampiry, więc plus ;)
tylko nie oglądaj filmu! mam nadzieję że nie jest za późno ;P
Niestety... Za późno... Byłam dzisiaj w kinie ^^
No i przyznam, że strasznie mi się podobał ^^ Po za tym, że wkurzyło mnie trochę, że wampiry mogą sobie normalnie chodzić w dzień, a w słońcu się tylko błyszczą...
A co do tego, czego się boją, to w każdym prawie filmie, czy książce są to różne rzeczy... Ale jednak do słońca byłam przyzwyczajona ;p
Ale czemu film ci się nie podobał? Ze względu na to, że różnił się od książki? Bo jak dla mnie jest świetny, i nie mogę się doczekać następnych części... No i koniecznie muszę przeczytać książkę ;p
hmmm. jest tu wiele wiele for co do "zmierzchu" i wypowiadają się tam ludzie, którzy najpierw przeczytali książkę, może nawet nie wiedząc że będzie takiż film (jak na przykład ja)... wszystko wyobrażałam sobie inaczej, wszystko... i można się naprawdę zawieść na tym filmie. nie wiem czy znajdziesz osobę, która książkę przeczytała i film jej się w 100% podobał.
nie wiem czy byłabym zadowolona filmem gdybym nie przeczytała książki, hmmm... nie wiem :P
no racja, że świecenie było słabo widać, ale... było widać ;p
zresztą chyba ona coś gadała, że świeci się jak diament, czy coś tego typu...
Taa.. Zwykle jak się przeczyta najpierw książkę a później obejrzy się film to się nie jest zadowolonym w 100%.. Tak naprawdę to prawie nigdy (albo wręcz nigdy) nie jest się zadowolonym w 100%. Zawsze jest coś co się nie spodoba. Jak się teraz zastanawiam to wydaje mi się, że nie widziałam nigdy filmu w którym by mi się podobało absolutnie wszystko i nie mogłabym się do niczego przyczepić. Dlatego czasami bezpieczniej jest czytać książkę po filmie, bo wtedy zwykle podoba ci się i to i to. Chociaż jeżeli film jest beznadziejny sam w sobie to nie sięgniesz po książkę...
aha, i ja bym nie sięgnęła po książkę po zobaczeniu "zmierzchu" gdybym jej już wcześniej nie przeczytała. ot moja subiektywna, prywatna, głęboka opinia.
nigdy nie wiesz tak na 100% co byś zrobiła, jakbyś nie przeczytała jej przed zobaczeniem filmu ;]