Film debiutanta i od razu jakże miłe zaskoczenie. "Underworld" wyróżnia się na tle innych podobnych produkcji ciekawymi postaciami i dobrym pomyślunkiem. Owszem, błędy logiczne są, ale nie ma ich aż tyle ile produkuje konkurencja. Owszem, oryginalnością film ten nie błyszczy, jednak historia opowiedzia jest sprawnie bez nadmiernych dygresji i wodolejstwa.
Jednak to, co wyróżnia film i stanowi o jego wartości to bohaterowie, a raczej ich charaktery. W tym filmie bowiem nie ma jednoznacznie złych bohaterów. Łajdak może się okazać pozytywnym bohaterem, a drań wojownikiem o idee, które trudno jednoznacznie zdyskredytować. Taka niejednoznaczność w rysunku chrakteru postaci i do tego w takiej produkcji jest czymś zaskakującym i niezwykle odświeżającym. Dzięki postaciom właśnie historia nabiera życia, staje się wciągającą opowieścią o odwiecznej batalii pomiędzy dobrem jednostki a dobrem społeczeństwa.
Prawdopodobnie będzie część druga. Zapewne będzie gorsza od jedynki. Mimo to część pierwszą warto obejrzeć i dać się porwać opowieści ze świata cieni.