Bardzo, naprawdę bardzo solidny film z jednym poważnym niedociągnięciem. Można domniemywać, że po jednym uderzeniu kijem baseballowym facet wyszedłby zaledwie z obandażowaną głową (jak to właśnie ma miejsce), ale gość został tym kijem walnięty wiele razy, a krew tryskała strumieniami, no i co...? No i przeżył. Niestety nie dowiadujemy się jakim cudem. Koniec zarzutów z mojej strony.