Ogólnie film w moim odczuciu jest bardzo przeciętny, horrorowi wyjadacze nie znajdą tu nic zaskakującego. Za to znalazło się mnóstwo idiotyzmów, które psuły mi seans. Jakim cudem banda gości włamuje się komuś na chatę, świecą latarkami gdzie popadnie, głośno się zachowują, siedzą tam nie wiadomo ile czasu i nie zwraca to niczyjej uwagi? Albo jakim trzeba być debilem, żeby po przyjściu w miejsce, gdzie miała być impreza, zastawszy wielki pusty dom, chodzić sobie jak gdyby nigdy nic i go zwiedzać? Ukazała mi się jakaś postać w ułamku sekundy, widziałem rozprute maskotki - nieważne, Zwiedzamy dalej, hejże przygodo! Ale najlepsza była dziewczyna, która uznała że jej mieszkanie jest nawiedzone, więc żeby nie oszaleć ze strachu wchodzi do pomieszczenia, gdzie widziała ostatnio duchy, zamyka oczy i kieruję w tamtą stronę kamerkę laptopa, na którym rozmawia ze swoim chłopakiem. Pełen luz, jak odkrywam nawiedzone pomieszczenie to też tam wchodzę z zamkniętymi oczami :)
No ale wiadomo nie od dziś, że horrory są wręcz naszpikowane idiotyzmami, co nie zmienia faktu, że gdyby ich tu nie było, to film wcale nie byłby wiele lepszy. A nie wspomniałem jeszcze o kamerze, która na początku filmu tak się trzęsie na wszystkie strony, że ledwo da się oglądać.

Reasumując: Całkiem przeciętna antologia w formie found footage - 5/10