... ale "prawie" robi dużą różnicę. U Hitchcocka film powinien mieć wgniatający w fotel początek, a potem ma być jeszcze lepiej. W V/H/S tak jest, tylko że na odwrót.
W gruncie rzeczy ten film to mega-mix sprawdzonych numerów. Jest amatorska kamera, jest trzęsący się obraz, grupa nastolatków w lesie, duchy, krew, noże, wampiry, voo-doo i wariaci. Takie pomieszanie Ringu, Paranormal activity i Blair witch project. I niestety nic więcej. Nic.
Ot, dosłownie kilka mrocznych historyjek. Niby nagranych na kasetach video i znalezionych w jakimś domu - ale ani ładu, ani składu. Jakby reżyser miał koncept na parę opowiastek ale nie wiedział co dalej, wiec po najmniejszej linii oporu wkleił jedną za drugą i nazwał to filmem. Ech...
Na plusy: niektóre motywy (choć oklepane) bardzo fajne. I trzymające napięcie.
Na minusy: dużo nuuuudów. 10min nagrania kamerą nastolatków by pokazać jakąś akcję. Minuta za minutą: tam ktoś sika, tam pije piwo, tam się ubiera, tam idzie przez las - i do oporu. Do tego klasyczne kinowe głupoty - jak jest się w domu z mordercą to wiadomo: najlepiej uciekać do piwnicy :-) Jak coś się rusza w najciemniejszym pokoju, to każda samotna dziewczyna idzie to sprawdzić, whoa! Uciekając przez las oczywistym jest, aby trzymać cały czas kamerę przed sobą - i tak dalej, i tak dalej.
Ogląda się generalnie przyjemnie, ale bez przewijania można uświerknąć z nudów. Pomysł na film fajny, ale jak dla mnie nic nowego i zwyczajne odcinanie kuponów.
Zauważ, że trzęsąca się kamera dodaje autentyczności nagraniom. Dwa filmy były nagrywane kamerką albo to w okularach albo w kostiumie, więc jak gość się ruszył to i obraz też się ruszał/trząsł. Pod względem technicznym nie można zarzucić nic tej produkcji, bo co to byłby za film, w którym by pokazano tylko i wyłącznie najciekawsze momenty? Taka YouTubowska kompilacja śmierci :) Dlatego dobrze, że jest wprowadzanie do historii, może i miejscami nudne, ale potrzebne. Poza tym gość uciekł do piwnicy, bo nie miał gdzie - dziadek stał mu na przejściu. Coś się rusza w pokoju i samotna dziewczyna idzie to sprawdzić - a kto miał sprawdzić jak ona była i tak sama na mieszkaniu?? Ty byś siedział w pokoju i schował pod kołdrą? Ja na pewno nie. Słyszysz hałas w domu, mieszkaniu to idziesz ostrożnie go sprawdzić. Nie widzę w tym nic głupiego.
Twórcy mogli też po prostu pokazać kilka nowel bez tego motywu z szukaniem kasety, ale zrobili tak jak uważali, przez co momentami było ciekawie - raz masz dziadka na fotelu, raz go nie ma, potem nie ma gościa, co przeglądał kasetę - było ciekawie, ale niestety spartolili końcówkę.
Gdyby mi coś łaziło po mieszkaniu, to zapewne nie siedziałbym pod kołderką :-) Ale samotne dziewczę, wystraszone jakimiś zombie co robi najpierw? Dzwoni na policję? Wzywa sąsiadów? Nie, odpala skajpa i zamyka oczy. Po prostu brawo :-)
Takie nowelki świetnie by się sprawdziły w konwencji "Opowieści z krypty" albo makabresek a'la Edgar Allan Poe. A jako film jakoś chyba nie wyszło.