Na wstepie zaznacze, ze serie filmow V/H/S zaczalem od konca, czyli najnowszego filmu V/H/S/94, ktory dla mnie jest bardzo dobry (moja ocena 7/10). Bylo strasznie, bylo krwawo, byl ten niepokojacy klimat.
Zachecony pozytywnymi recenzjami filmu, informujacymi o tym, ze ta czesc to udany powrot do klimatu z czesci 1 i 2, postanowilem siegnac po poczatki serii i o matko, jak bardzo sie rozczarowalem.
Omawiana tutaj czesc pierwsza, oryginy V/H/S to jakas kpina. Absolutny brak grozy, brak tego genialnego niepokojacego klimatu, beznadziejne historie... Eh... liczylem na porzadny gore, a niestety nie odczuwalem podczas seansu zadnego dyskomfortu, ktory towarzyszyl mi podczas seansu V/H/S/94, na ktory tak bardzo liczylem.
Takze ode mnie bardzo slaba ocena 3/10.