naprawdę zabawny film. świetnie się na nim bawiłem. przez całe 90 minut reżyser kusi nas smaczkami, wykorzystał średni temat całkiem nieźle. dużo efektywnych scen gore, średnie wykonanie Wishmastera oraz istnie "miodowa" obsada. Tony Todd(Candyman) jako ochroniarz-twardziel, Robert Englund(Freddy) jako kolekcjoner sztuki, Kane Hodder(Jason) jako zwykły ochroniarz oraz dobry deser - czyli Andrew Divoff, który wykonał swą rolę bardzo dobrze. muzyka niezła. klimat jest niespecjalny, jest raczej mało atmosferyczny. sam film nie jest straszny, ale ma duzo krwawych scen. ogólnie mogę polecić, mimo że nie pozostają po "Władcy Życzeń" specjalne wrażenia...