- z 1963 r. czy powyższa?
Nie oglądałem żadnej, ale myślę, że sam zamiar ekranizacji książki, której głównymi atutami są rewelacyjne dialogi i ciekawie zaprezentowana psychologia postaci, jest skazany na porażkę.
Poza tym - produkcji na temat powrotu do prymitywnych instynktów było bardzo dużo.
Książki nie czytałem, więc się nie wypowiadam. Co do filmu to widziałem obie wersje i o dziwo (co się naprawdę rzadko zdarza) nowsza wersja jest znacznie lepsza od starszej. Właściwie pod każdym względem.
Wersja z 1990 - aktorstwo bardzo dobre, świetne zdjęcia i znakomicie dopasowana, klimatowa muzyka. Dźwiękowcy odwalili w tym filmie kawał dobrej roboty co pozwala jeszcze bardziej wczuć się w gęsty, tropikalny klimat. Psychologia postaci stoi na przyzwoitym poziomie, jak na film (wiadomo, że pod tym względem film nigdy nie dorówna książce).
Wersja z 1963 - Jak na moje oko, jest to niczym niewyróżniająca się produkcja klasy B. Znacznie słabsza od readaptacji.