Totalny średniak !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
"Wściekłe Psy" nie są filmem dla ludzi którzy chcą się zachwycać efektownymi eksplozjami i strzelaninami.
Nie ma co się tu spodziewać akcji typowej dla hollywoodzkich obrazów. Film jest dość specyficzny, z resztą jak większość dzieł Quentina Tarantino.
Pamiętajcie że w dyskusjach na temat "Wściekłych Psów" większość ludzi, którzy się tu wypowiadają to fani tego filmu dlatego proszę o argumentowanie swoich stanowisk.
A dlaczego z góry zakładasz oczekuję eksplozji i strzelanin? Eksplozje i coraz większe giwery w filach gangsterskich to temat na osobną dyskusję. A to że film ma fanów nic dla mnie nie znaczy.
A jeśli chodzi o "Wściekłe psy" uważam że to jeden z jego najsłabszych filmów. Określenie go jako specyficzny , to zgrabny eufemizm na określenie gniota ;) Fabuła beznadziejna. Postacie bez wyrazu płaskie i jednowymiarowe jak glista rozjechana przez walec drogowy. No chyba że ktoś uważa że agresja i skłonność do przemocy wyraża głębię osobowości. Dialogi są jak w każdym filmie Tarantino absurdalne.
Co do tych fanów trochę źle się zrozumieliśmy. Nawet "Zmierzch" ich ma. Po prostu chodziło mi o to żeby argumentować swoje stanowisko po to aby nie zostać później nazwanym gimbusem, trolem czy istota wszechwiedząca wie czym jeszcze.
Do rzeczy.
Zupełnie nie zgadzam się z drugą częścią Twojej wypowiedzi. Postacie w tym filmie są moim zdaniem świetne, dobra gra aktorska, każdy jest tutaj inny, ma inny charakter i to widać. Na szczególną uwagę moim zdaniem zasługują Mr.Blond i Mr.Pink.
Uważam że w sytuacji w jakiej znaleźli się bohaterowie agresja jest jak najbardziej wskazana, powiem więcej, jest ona naturalna.
Fabuła...no nie jest ona jakaś wybitna ale to samo można powiedzieć o "Pulp Fiction" a mimo wszystko jest to jeden z najlepszych filmów jakie widziałem. Po prostu Tarantino zrobił to w taki sposób że fabuła nie jest aż tak ważna...
Jak opowiemy komuś ogólny zarys scenariusza dojdzie do wniosku że film jest nudny i nie warty obejrzenia, co innego kiedy już ten film zobaczymy.
Dialogi moim zdaniem są rewelacyjne, nie rozumiem dlaczego nazywasz je absurdalnymi...może obejrzałeś film z jakimś marnym tłumaczeniem.
Bardzo ładnie wytłumaczyłeś mi stanowisko fanów: jeśli nie sikam z zachwytu to jestem trollem, gimbusem i cholera wie czym jeszcze :(
A film jest dla mnie mnij niż średni. Nie znalazłem w nim nic co by mnie w jakikolwiek sposób zachwyciło. Mogę się jeszcze zgodzić że aktorzy zrobili co mogli dla filmu - chociaż nie wszyscy. Eddie to jakieś nieporozumienie. Pan Blondie którym się zachwycasz w każdym filmie który widziałem gra tak samo. Pan Różowy tak, jedyny który pasował do swojej roli. Reszta taka sobie.
Fabuła jest ważna w każdym filmie. Bez niej działania występujących w filmie postaci nie mają sensu.
Nie będę ukrywał że filmy Tarantino nie przemawiają do mnie. Rzemiosło na nie najwyższym poziomie. Połączenie kiczu, groteski i hektolitrów keczupu rodem z tanich horrorów. Wściekłe Psy obejrzałem z ciekawości bo wiem że swego czasu film był dość głośny. Podobno szokował brutalnością i przemocą. I rzeczywiście jest przemoc i brutalność. A poza nią właściwie nic więcej... zwykłe błoto stwarzające pozory głębi.
Miałem na myśli fakt że jeśli wypowiadasz się negatywnie na temat filmu i nie przedstawiasz argumentów to zostajesz zjechany...chociaż w sumie jeśli to zrobisz to dowiadujesz się że jeszcze nie dorosłeś do takiego kina...
Co do Madsena, obejrzałem z nim kilka filmów, niestety nie wiele bo gość bierze tyle ról że po prostu nie da się za nim nadążyć.
Nie wypowiadam się na temat ogółu jego aktorstwa, mówię jedynie o tym filmie gdzie moim zdaniem zagrał świetnie. Pasował do tego obrazu.
Tak, masz racje co do fabuły choć jak widzisz w niektórych filmach Tarantino nie przywiązał do niej wielkiej wagi a efekt wyszedł świetny. Nie mam tu na myśli subiektywnych odczuć niektórych ludzi. Po prostu filmy odniosły sukces.
Co do filmów Tarantino to właśnie takie one są, jednym to pasuje innym nie. Trzeba przyznać że jest to specyficzne kino dla ludzi o specyficznym guście.
Wiesz, w niektórych kwestiach zwyczajnie się nie zgadzamy, mamy odmienne zdania i żaden z nas nie przekona drugiego do swoich racji.
Tak przy okazji, jeśli chodzi o Madsena to masz rację - pasował idealnie. Nie cenię tego aktora bardzo wysoko, jednaże należy on na pewno do dobrych rzemieślników i jeżeli ma odpowiedni scenariusz i reżysera, zrobi co trzeba. No i jest bardzo charakterystycznym aktorem, a do ról w kinie Tarantina pasuje ja ulał. Pozdro
Nie nie to nie styl Tarantino... Również rozczarowałem się tym filmem bardzo. Dlatego go oglądałem bo miało być 1,30h dialogów (nie lubię głupiej akcji tylko klimat, gra aktorska i fabuła), aczkolwiek dialogi były strasznie słabe jak na Tarantino - bez humoru, bez błysku. Gra aktorska była niezła - Madsen i Buscemi najlepsi. Muzyka bardzo dobra ale to u Tarantino norma.
Niemniej co do realizacji filmu.... Kompletnie nie podobały mi się sceny retrospekcji pokazujące wejście w plan napadu poszczególnych ludzi (zabrakło info o panu Niebieskim i panu Brązowym) - było to nudne, dialogi nie zabawne i czerstwe ("murzyńska sperma doszła ci do mózgu i wyleciała buzią" - słabe). No nie, zdecydowanie nota na filmewb. Za to klimat był bardzo dobry...
Podsumowując patrząc na ocenę na filmweb, na to że uwielbiam Tarantino jego twórczość oraz dobrą obsadę to... olbrzymie rozczarowanie. Niemniej patrząc na film i oceniając go nie pod tym względem że to Tarantino to wypada nieźle, bo ma klimat, grę aktorską, muzykę ale dialogi słabe jak na Tarantino, choć i tak da się tego słuchać.
Stąd ocena powinienem wystawić w okolicach 6, ale chyba 7 będzie sprawiedliwa
A mi właśnie te sceny retrospekcji bardzo się podobały, ale to moje zdanie i mój gust :)
Jak już wielu stwierdziło, filmy Tarantina albo się kocha albo nie docenia. Obejrzałem wczoraj nie wiem już który raz i nie zmienię zdania, że film jest rewelacyjny i jeden z lepszych Tarantina.
Dokladnie, tarantino ma charakterystyczny dla siebie styl, nie kazdemu przypadnie do gustu. Autor postu chyba nie widzial innych wczesniej zadnego filmu tarantino, skoro spodziewal sie nie wiadomo czego.
Albo po prostu nie przypadł mu do gustu ten jak to ładnie nazwałeś charakterystyczny styl.
To czy gość widział wcześniej jakikolwiek film Tarantino nie ma nic do rzeczy ponieważ był to jego pierwszy obraz. Gdyby iść Twoim tokiem myślenia to Quentin nie mógł by zdobyć fanów.
Jest też jedna opcja, wnioskuje to po sposobie pisania autora...jest on po prostu trolem.
nie czepiaj się baranku i patrz gdzie przyklejasz posty rybeńko, chyba, żejesteś imbecylkiem
Dobrze, że żyją wśród nas poloniści, którzy nie wiedzą gdzie się przecinek stawia, ośla łąko.
Ten film to esencja stylu Q.T. Znalazłem tu spełnienie mojego niedosytu tym artysta. Polecam każdemu, kto jest tego wszystkiego świadom i nie sprofanuje tego filmu takimi sredniackimi komentarzami. 10/10. to co tu napisałem to i tak zbyt mało, by streścić rewelacyjnosc tego filmu.