ale nie mogłam się tam dopatrzeć scen które by mnie rozśmieszyły. Film był po prostu smutny. Historia życia człowieka który całe życie spędził w chmurach, a gdy w końcu osiąga 16 mln kilometrów i dostaje prestiżową siódmą kartę nie przynosi mu to radości i satysfakcji. Nie istnieje dla rodziny, nie ma wartości moralnych. Jeszcze sceny zwalniania długoletnich pracowników... Chyba albo ja jestem za wrażliwa albo niektórzy zbyt gruboskórni by ten film oceniać. Co prawda nie walałam po nich hektolitrów łez i na pewno nie znajdzie się w kategorii "ulubione filmy", ale dał okazję do przemyślenia co jest w życiu najważniejsze.. Po prostu typowy dramat. Smutny..