z jednej strony jestem fanem star treka ale nie fanatykiem ale ten film mnie nie poruszył można
powiedzieć że był nudny początek dziwny sam motyw przewodni filmu jeszcze dziwaczniejszy
większość akcji działa się na ziemi tylko w jednym star treku większość akcji działa się na
ziemi w star trek 4 powrót do domu ale tamten bardziej mi się podobał ale ten nie wiem
starałem się dostrzec coś fajnego może końcówka ale to tak jak by cały film połączyli z dwóch
filmów 2 gniew khana i z 4 gdzie przenieśli akcję na ziemię nie wspominając o cudownej krwi
khana trochę dziwne że umarłego może ożywić zastanawiało mnie co zrobią aby kirk nie umarł
bo jak pamiętamy w gniewie khana to spock umiera po wejściu do komory napędu warp albo
jesli chodzi o wulkanite ten z tej lini czasu jest bardziej ludzki jego geny człowieka biorą górę
kiedy kirk umiera płacze kiedy bije khana ma w oczach mord zupełnie jak człowiek jednak
wolałem stare dobre filmy z rodziny star trek może zdołają się jeszcze poprawić na zachętę i
przez sentyment daje mocno naciąganą 6
Muszę przyznać, że mam identyczne odczucia. Z filmem wiązałem bardzo duże nadzieje. Pierwsza część nie była idealna ale tam film wzbudził dużo więcej emocji. Tutaj ich trochę zabrakło przez co czuję niedosyt. W ciemności wcale nie było mroczne a całość była dość przewidywalna i sztampowa. Jedyne zaskoczenie to to iż trailer był tak skonstruowany iż można było się spodziewać troszkę innych wydarzeń. Można by się jeszcze doczepić samej logiki filmu. Czy Entrerprise i ten drugi statek to były jedyne statki federacji szczególnie stacjonujące przy Ziemi? A gdzie reszta floty? Wakacje mieli, super bowl czy co ;) ? Żaden statek nie przyszedł na pomoc, nie użył wiązki holowniczej? Może się czepiam, ale takie niedopowiedzenia psują smak filmu. Oczywiście nie był to zły film. Kilka motywów, nawiązujących do starej serii, wkurzony Spock i świetne efekty specjalne mocno ratują film. Niestety moim zdaniem mogło być bardziej mroczno i bardziej zaskakująco. Tak dostaliśmy kolejne łubudu w kosmosie. W tym roku jedynym filmem SF, który mnie zaskoczył pozytywnie to Oblivion :)
Pozdrawiam