Boże, na cholerę oni wsadzili to do filmu?! Nie wiem co one mają wprowadzać, wywołują
one tylko obrzydzenie, bo sceny erotyczne w tym filmie są paskudne i nieestetyczne.
Kolejnym minusem jest fakt, że film jest PRZEDŁUŻONY. Całą historię mogli zmieścić w
jakieś 1,5h...
?? A co ma przepraszam piernik do wiatraka? Czy aby na pewno zrozumiałeś moją wypowiedź? Mniemam, że chyba jednak nie i poziom alfabetyzmu funkcjonalnego w Twoim przypadku jest niski.
No więc ja się pytam co ma piernik do wiatraka. Lub - w tym przypadku - seks do srania:))) Dobra - droczę się. po prostu nie rozumiem, dlaczego ludziom przeszkadza kilka niewinnych erotycznych scen. no, nie kumam tego.
Seks w tym filmie nie jest estetyczny,nie bazuje na długotrwałych więzach emocjonalnych.
Chiger mówiła jednak w swojej książce o dziecku poczętym w kanale,w którym wszyscy ci Żydzi czuli się jak szczury. Z wyszczególnieniem wspominała o kobiecie,która zabiła poczęte dziecko,nazywała ją bohaterką. Holland też chciała tę postać wyjaskrawić,więc musiała opowiedzieć jej historię,w którą wpleciona była zdrada. Owszem,mogła subtelniej pokazać pierwszą scenę,gdy w zwierzęcy sposób kochają się pod okiem żony.
Każda z tych scen seksu była jednak logiczną konsekwencją momentu,w którym ta dwójka współżyła już "na dole". Zdrada -> zacieśnienie relacji tych dwojga ->seks ->poczęcie dziecka->uduszenie (tak tłumaczę te "liczne" sceny seksu). W takich warunkach może jest miejsce na taką ekskrementową miłość.
Swoją drogą,wg mnie,Holland nie stawia tej kobiety w roli bohaterki (dziecko miało szansę żyć),więc nie należy jej posądzać o jakieś epatowanie erotyzmem dla samego erotyzmu.
W przypadku Grocholi i tego faceta to było spowodowane zbliżeniem emocjonalnym na skutek przeżyć z siostrą,wspomnianych w zwierzeniu sytuacjach z ich prywatnego życia itd.
Też zwróciłam na to uwagę jednak powiem tak - nie ma w tym nic dziwnego. Seks to normalna rzecz. Nie ma w tym nic obrzydliwego. (chyba że autor wypowiedzi ma 12-13 lat, w co wątpię). Choć chwilami miałam wrażenie, że te sceny są nieco przedłużone i jak na mój gust jest ich za wiele, to jednak... Cóż, należało pokazać i tę stronę życia uwięzionych. Taka koncepcja reżyserki.
Nie oglądałem filmu ale czytałem książkę. Tak się właśnie obawiałem, że tak będzie. W książce nie ma ani jednej sceny z seksem tylko wzmianki o zakochaniu i miłości. Ale zawsze w kinie stawia się na seks....niestety.
Zgadzam się z innymi. Tak naprawdę problemem nie jest sam seks, ale jego ilość. A specjalistą w tych scenach był chyba Janek (grany przez Marcina Bosaka). Skoro już o tym mowa to przed pójściem na film przeczytałam obsadę i gdy zobaczyłam, że w tym filmie gra Marcin Bosak byłam ciekawa postaci, którą zagra. Prawdę mówiąc liczyłam na coś więcej. Mylałam, że w tym filmie będzie miał dobrą możliwość wykazania się jako aktor. Ale chyba się... pomyliłam.
Jak pamiętam to były 2 sceny seksy Wandy Sochy (scena łóżkowa) i Klary Keller (scena pod prysznicem).
Z żoną zastanawialiśmy się właśnie nad tym samym. Polski przaśny seks. Kiedyś jakoś ładniej pokazywało się sceny łóżkowe, nie tak dosadnie ale chyba takie czasy, trzeba się cieszyć iż współżył z żoną a nie np z mundkiem bo przynajmniej możesz teraz zadać takie pytanie po co ten seks, a tak byś od razu dostał "homofobicznym szrapnelem".
Pozdrawiam.