Pewnie narażę się wielu zwolennikom zachwyconym obrazem A. Holland ale ten film nie jest dobry. Jak go oglądałem miałem wrażenie że wszystkie sceny "na górze" dzieją się w obrębie 1km2 a nie w dużym mieście jakim był Lwów, kanały to jakaś porażka jako widz chce czuć ich smród i zgnilizne (ludzie po kilku miesiacach w ciemnosciahc powinni mieć czasową ślepotę po wyjściu a nie pić wódkę i zajadać się chlebem-ostatnia scena to jakaś makabra). Brak odpowiednio zarysowanej negatywnej postaci,pani Agnieszka powinna zapytać Spielberga jak się taką tworzy (vide Amon Goeth). Sceny, które miały w domyśle szokować (np. zastrzelenie Żyda za brak czapki, poród) już "gdzieś" były (Pianista, Lista Schindlera). Nie mówię że ten film jest słaby ale na Oskara nie zasłużył (chociaż żydowksie gremium pewnie stwierdzi inaczej).
nie warto sięgać po argument, że pewne sceny już gdzieś były.... przecież wszystko już gdzieś, kiedyś było :)
przestrzeń chyba jest rzeczywiście 'zagęszczona', być może specjalnie - mnie akurat brak przestrzennego oddechu nie przeszkadzał, w ogóle nie myślałam o mieście;
poza tym: zastrzelony Żyd akurat to czapkę miał... poród: skoro rzeczywiście miał miejsce? ciemności: niektórzy wychodzili na zewnątrz, ni i po opuszczeniu kanałów trochę mrugali :)
UWAGA SPOILERY Po obejrzeniu filmu również mam odczucia że nie jest to jakiś wybitny film. Przez sporą cześć filmu był również nudny. Też uważam że sceny który miały widzem wstrząsnąć albo wzruszyć, jakoś przeszły obok mnie. Może coś ze mną jest nie tak? Dodał bym jeszcze scenę kiedy widzimy powieszonego kolegę i uduszenie dziecka przez matkę. Obie te sceny można tak ukazać, że 99% widowni miałoby ściśnięte gardła, a dla mnie było to jedynie podana informacją, po której przeszedłem do dalszego oglądania. Dodatkowo denerwowały mnie różne banalne sceny, których apogeum nastąpił w scenie miłości, w przepięknym świetle w kanale pod wodospadem wody.