truny do oceny bo...
za treść dałbym 9 jak nic, za grę aktorską mocne 8, za scenografię ledwo 6, kostiumy 5, za dźwięk słabe 3, scenariusz i reżyseria ledwo 6, za zdjęcia słabe 4. Można było z tego wycisnąć naprawdę o wiele, wiele więcej ale technika w tym filmie leży i kwiczy, że aż zgroza. Na tle dzisiejszych produkcji (a nawet tych z lat 70tych) ten film nie był w stanie nawet się otrzeć o oskara. Odnosi się wrażenie jak przy wszystkich Polskich filmach ostatnich lat, że kręcono go w pośpiechu, byle jak, tak aby go tylko zrobić i zgarnąć kasę od producenta. Mimo to jest to chyba najlepszy nasz film na przestrzeni kilkunastu lat. PS: co z tą edycją tekstu na FB?

Musisz odświeżyć stronę po napisaniu posta.

Napisz coś więcej o zdjęciach, czytałem dzisiaj wywiad z autorką i wydawała się gadać do rzeczy.

"Tinker, Tailor, Soldier, Spy" i "W Ciemności"
- zobacz sobie te dwa filmy w niewielkim odstępie czasowym a zrozumiesz o czym piszę.
Pierwszy film w zasadzie o niczym ale zrobiony po mistrzowsku, drugi opowiadający niezwykłą historię ale spartolony po mistrzowsku. A na koniec zobacz sobie film "Kanał" a gwarantuję ci, że do filmu "W Ciemności" nigdy już nie wrócisz.

Widziałem Tinker, Tailor, Soldier, Spy i jakoś mnie tam zdjęcia nie powaliły. NIe jest ze mnie żaden specjalista, ale mam oczy i coś takiego jak gust i wrażenia artystyczne i choć nie jestem powalony zdjęciami w filmie w ciemności, to przyznaję, że moim zdaniem były całkiem niezłe. Jak już tak tu wymieniamy to moim ideałem jeżeli chodzi o zdjęcia jest np film Ludzkie dzieci, czy ogólnie filmy w których za zdjęcia odpowiada Emmanuel Lubezki. W szpiegu jakoś nie zauważyłem nic poza solidną robotą, a film jako całość moim zdaniem jest z lekka nudnawy...

nie idź tą drogą, bo jak pokazuje przykład pana Sławomira Idziaka to się nie sprawdza. Realizator zdjęć jest bardzo ograniczony przez reżysera, producenta (kasę) i wiele innych czynników.

chyba widzieliśmy różne filmy...

a kolega to znawca kina wielki :P Wystarczy zerknąć na profil by nie przejmować się kolegi opiniami. Gratuluję też niesamowitych koneksji w kręgach producentów filmowych; no bo jak inaczej wytłumaczyć ocenę na 10 filmu którego jeszcze nie ma.

1. Trzeba być ślepym, żeby stwierdzić, że scenografia czy zdjęcia sa kiepkie. Tym bardziej jesli chodzi o zdjęcia. Nagroda na Camerimage ale co się tam oni znają nie?

2. Wyjaśniłem czemu dałem tam 10.

kolega pisze: " Nagroda na Camerimage ale co się tam oni znają nie?"
ja napisałem: "Mimo to jest to chyba najlepszy nasz film na przestrzeni kilkunastu lat."

"za zdjęcia słabe 4."

Mimo "słabych zdjęć", które są świetnie. Nie idź tą drogą bo na zdjęciach się nie znasz.

Podtrzymuję swoje zdanie, że film leży technicznie i kwiczy na tle dzisiejszych produkcji na świecie, i że na Oskara to nie było najmniejszej szansy. Stawianie tej produkcji na równi z tym co na Oskarach się pojawiło świadczy albo o wielkiej i ślepej miłości do współczesnego Polskiego Kina albo o bardzo niewielkim obyciu z wielkim ekranem. Szanuję zdanie kolegi i nie mam zamiaru na siłę przekonywać do czegoś o czym sam się przekona za kilkaset filmów, które uda mu się zobaczyć w przyszłości - jeśli miłość do filmów w nim silną pozostanie... Dzieło pani Holland to dla mnie wielkie rozczarowanie razy kilka.
1) Kino Europejskie, a zwłaszcza Polskie powinno z większym pietycyzmem, dbałością o detale podchodzić do tematyki IIWŚ
2) pani Holland jako osoba obyta w wielkim świecie powinna lepiej dobrać ekipę i bardziej się postarać
3) z próby połączenia produkcji w stylu Hollywood z filmem dedykowanym na krajowy rynek wyszedł stwór nijaki, bezpłciowy
4) kiedyś zachwycony takimi filmami jak na przykład Eurpa Europa czy Całkowite Zaćmienie liczyłem, że pomimo wpadki z Janosikiem reżyserka zachwyci mnie ponownie.
Na tym kończę tą dyskusję z mojej strony i pozdrawiam serdecznie wielbicieli dobrego filmu.

Nie lubię filmach o Żydach, ale poszłam, żeby móc się przekonać czy film rzeczywiście jest taki ''wybitny''. Po pierwsze moim zdaniem nie zasłużył na nominację do Oscara, po drugie Żydzi nigdy nie docenią pomocy Polaków. Tak, faktycznie część im nie pomogła, ale przecież tyle tysięcy zginęło właśnie za pomoc Żydom a my i tak dla nich pozostaniemy ''Polaczkami''.
Nie widzę w tym filmie nic niezwykłego, taki o kolejny o Żydach.

Uogólniając tak robisz robisz mniej więcej to samo co ci Żydzi od "Polaczków".

Nieźle :D
A to od kiedy Camerimage jest jakąś wyrocznią? To ich zdanie tylko. Oscarów też nie krytykujesz, bo Akademia zna się najlepiej? Toś Ty dupa nie świadomy odbiorca.

:)

Wyrocznią są oczy odbiorcy i oczy fachowców.
Skoro widzę dobre zdjęcia a później nawet branża daje nagrody za te zdjęcia to chyba nie wymaga komentarza.

Negowanie jakości w takiej technicznej sprawie przez amatorów to dopiero klasa. Oczywiście zdjęcia najłatwiej krytykować a do tej pory nie przeczytałem tu żadnego sensownego argumentu dlaczego są słabe.

Czekam aż wiejscy fachowcy zaczną krytykować jakieś bardziej techniczne elementy filmu.

Kurde fak... Nie wyrobie. W kazdym poscie kogos obrazasz czlowieku. Jestes tak zalosny, ze brak mi slow. Opanuj sie.

Poniekąd się zgadzam. Dla mnie film był mało artystyczny. Serio, stricte deficyt artyzmu. Trochę jak gdybym oglądał film dokumentalny o wysokim budżecie.

Nie rób ze mnie od razu antysemitki. Ja tylko mówię, że obojętnie co byśmy dla Żydów nie zrobili i tak zawsze będziemy be.

Nie robię z ciebie antysemitki, zwracam tylko uwagę że uogólniasz, tak jak nie przymierzając ci antypolsko nastawieni Żydzi. Znasz osobiście choć jednego Żyda? Bo ja miałem przyjemność poznać kilku (z Tel-Awiwu) i dla żadnego z nich Polacy nie "są be". Takie nastawienie, o jakim piszesz, ma niewielki, za to hałaśliwy odsetek, podobnie jak u nas nastawienie antysemickie.

Ja tym bardziej. ;-)
Za to zwracam uwagę na fragment "Takie nastawienie, o jakim piszesz, ma niewielki, za to hałaśliwy odsetek" Pana Sqrchybyk (nie lada ekwilibrystki wymaga takie imię).

Tak znam osobiście Żydów. Fakt nie można wszystkich wkładać do jednego worka, ale ten film tylko podtrzymuje pozorny obraz tego jak Żydzi myślą o nas.

a ja znam kilku Kaszebów, Mazurów, Mazowszan, Wielkopolan, sporo Ślązaków i Małopolan... i się nie przechwalam :P

Tzn. jaki obraz podtrzymuje? Film opowiada o Polaku, który Żydom pomaga - fakt, początkowo za pieniądze (niewielkie, bo przecież 90% tego co od nich brał przeznaczał na jedzenie dla nich), ale całkiem szybko zaczął to robić bezinteresownie. Przy czym wyraźnie jest podkreślone że groziła mu za to śmierć. Moim zdaniem nie ma tu żadnych obrazów do podtrzymywania ani obalania, to jest historia tej konkretnej grupy ludzi, i tyle. Co najwyżej film ten burzy nieco obraz Żydów jako jeno newinnych ofiar - tu żydowscy bohaterowie są ukazani ze wszystkimi swymi wadami. Próżno w jakimkolwiek filmie o tej tematyce szukać takiej postaci jak Yanek...

Cały nasz problem w tym, że przez lata PRLu (zwłaszacza po roku 1968) wyrabiano i podsycano w społeczeństwie poczucie inności Polaków Żydowskiego pochodzenia. Zadziałało to też i w drugą stronę. Nie będę się tu rozwodził na temat motywów działania władzy ale powiem tylko, że wyszło im to doskonale. Wszystko stanie się o wiele prostsze dla nas i ludzi z Izraela gdy przypomnimy sobie, uświadomimy i przyjmiemy do wiadomości, że Żydzi mordowani podczas (oprócz tych przywiezionych z całej Europy) wojny to nie byli jacyś tam Żydzi, kosmici, IT, czy inni OBCY ale obywatele Państwa Polskiego z Polskimi Dowodami, Paszportami, Metrykami, Językiem, Kulturą etc. Przez wieki wielokulturowość tego narodu była jego mocną stroną, niestety tak łatwo nam to odebrano... W filmie "W Ciemności" zabrakło mi pokazania właśnie tego aspektu, niestety po raz kolejny zrobiono film o dwów obcych sobie nacjach mówiących tylko tym samym językiem. Owszem pojawiło się w kilku scenach małe światełko w tunelu ale dla mnie było to zbyt mało.

zgodzę się że dźwięk w tym filmie to masakra. 1/3 dialogów wogóle niezrozumiana. zakładam, że jeśli nie było napisów to mówili po polsku a ja ni w ząb o czym oni mowią. ja się już rosyjskiego nie uczyłem a mam ponad 30 latek :) więc nie muszę znać słowictwa z okresu wojny na terenach teraźniejszej Litwy. Chyba że włąśnie ten dźwięk jednak się rozłożył w filmie i po prostu nie miałem szansy czegokollwiek zrozumieć. Historia opowiedziana naprawdę mnie jęła, aktorstwo z grubsza też niezłe. Film mi się podobał dlatego dałem 7 ale ... włąśnie nie lubię jak jest jakieś ale :)

akcja dzieje się we Lwowie, a to troszkę daleko od Litwy :) . Dziś widziałem film "Róża" i jestem pod wrażeniem, i pełen nadziei że coś się zaczyna ruszać w Polskim Kinie; niestety strona techniczna naszych produkcji mocno kuleje i to we wszystkich aspektach.

no faktycznie teraz zauważyłe :) to oczywiście Ukraina :))

Czyli jak zawsze warsztat w polskim filmie pozostawia wiele do życzenia. Cóż, film to trudna dziedzina sztuki - sama treść nie wystarczy, chyba że mówimy o imieninach u cioci... :D

I jedno pytanie - dlaczego europejskie kino w swym 'artystycznym" obszarze funkcjonuje nadal na podstawach warsztatu z lat 60'? To już takie odkrywcze nie jest... Może niech ktoś im to powie wyraźnie...

mnie osobiście sama koncepcja odpowiada, niestety to nie tylko koncepcja ale też chyba sprzęt i metody pracy z lat 60tych :P

Sprzęt mamy akurat dobry, sam obserwowałem jak reklama Tour the Pologne była fotografowana RED Epic. Studia (np. Alvernia) dysponują też świetnym oświetleniem i sprzętem do obróbki. Za to archaiczne metody pracy to symbol polskiego kina, jedynie Machulski pozytywnie się tu wyróżnia.

dotknąłeś bardzo ciekawego tematu, który już od dawna chodzi mi po głowie... :P

Jak go rozwiniesz, daj znać;)

Mam taką teorię na temat odpływu potencjału z filmu na rynek reklam, bo jak zerkniesz na początki kapitalizmu w naszym pięknym kraju to poziom reklam telewizyjnych był bardzo delikatnie mówiąc słaby a filmy jeszcze wtedy powstawały ciekawe i solidnie zrobione. Dziś niektóre kampanie reklamowe zachwycają formą, treścią i wykonaniem natomiast kino padło całkowicie od strony technicznej. Niektóre przebłyski efektów specjalnych w dzisiejszych produkcjach wzbudzają u mnie uśmiech politowania; jednym z takich przebłysków były dla mnie początkowe sceny (z zegarem) filmu "Weekend" . Ogladając to coś aż zaciskałem pięści czując zażenowanie w zastępstwie autorów tej wizualnej masakry.

Racja, racja. Ale nadal uważam, że Machulski tutaj pozytywnie się wyróżnia. Jeszcze to może Cię zainteresować:
http://www.stopklatka.pl/wywiady/wywiad.asp?wi=88441

ha, ha, ha... "Wiedźmin" zawsze przypominał mi Czechosłowackie kino S/F lat 80'tych :)

Zgadzam się, Holland zrobiła film na odwal się, dla miłośniczek wyciskaczy łez, które ochoczo pędzą po Vive lub inny szmatławiec do wycierania dupy i kupują, a jakże! Moja kumpela wyła jak bóbr, i wciąż powtarzała 'co za czasy'', '' biedne dzieci'', ''bohaterski czyn'' - ha ha to już propaganda-ograny temat, zdjęcia nieciekawe. Technicznie film słabiutki.