Film jest ok, ale nie oddaje emocji, które są w książce... smutek, uśmiech, strach ... warto przeczytać!
ja właśnie dzięki książce oglądałam ten film, niestety IMHO nie podołał. Może za duże oczekiwania mnie zgubiły? Niby wszystko ok, ale emocje nie zostały przekazane tak jak przekazał je Wharton.
Właśnie skończyłem książkę (audiobooka) i zabieram się za film. Nie spodziewam się cudów. Dobre książki nie sposób przenieść do filmu, który zawsze jest streszczeniem.
Jednak obsada budzi nadzieje (zwłaszcza Gary Sinise). Sama książka przypomina klimatem mój ulubiony Das Boot. Opowieść mądrego, spostrzegawczego człowieka,
z zachowaniem szczegółów z codziennego życia. Wszystko opowiedziane w prosty dosłowny sposób. Można poczuć brud, zimno, można się poczuć członkiem drużyny.
Najbardziej, żal tych niezwykłych, inteligentnych młodych ludzi posyłanych na pewną śmierć przez kretynów u władzy. Przypominają mi się słowa powstańca z Warszawy,
który śmierć kolegi, młodego poety skomentował "Czemu musimy strzelać do nich diamentami?"
I polecam wszystkim książkę tego samego autora "Szrapnel" - więcej takich wojennych "przygód" Williama Whartona.
Porażka. Zero klimatu. Ledwo wytrzymałem do końca. W dodatku trafił mi się w kiepskim tłumaczeniu i pod tytułem "Nocny rozejm".
Film sprawia wrażenie nisko budżetowej produkcji telewizyjnej.
"Porażka. Zero klimatu. Ledwo wytrzymałem do końca" Hhahahahaha a ocena 7! Opis ma się nijak do oceny.
Książkę czytałam jeszcze w szkole - chyba ze 4 razy :) Zaraz zabieram się za szukanie filmu :)
Dokładnie jak powyżej. Film jest całkiem niezły(mimo dość drętwego aktorstwa), ale to właśnie z kart książki wyziera bardzo sugestywne uczucie ciągłego strachu i osaczenia. Chociaż z książek tego autora, jeszcze bardziej godną polecenia jest "Szrapnel." Mimo, że cała historia zalicza się do historycznej fikcji, to jednak na frontach drugiej wojny zdarzały się podobne przypadki, które są udokumentowane.
A ja uważam ze to najlepsza ekranizacja książki jaka widziałem. Książkę czytałem ze 3 razy a jakoglądałem film miałem wrażenie ze znowu czytam 100% klimatu oddaje
W książce Joanny Podolskiej, pt. "Kim jest William Wharton" autor stwierdza, że jest to jego ulubiona filmowa realizacja książk. Dodaje jednak, iż "nie może zrozumieć, czym kierują się reżyserzy, zmieniając znaczące fakty". :)