Może nie tak lotny jak jego wcześneijsze produkcje ale daje radę. Na plus Franco który coraz
bardziej się rozkręca i rozwija (lubię gośćia) Winona wogóle niepotrzebna.
Tak mi się wydaję że Statham juz jakby zmęczony tą swoją wieczną rolą cwaniaka.
Polecam ale bez rewelacji
Moja ocena: 5,5/10
PS: Że też Sylwuś jako scenarzysta nie zagrał w swoim filmie to szok.