Bardzo lubię ten małomiasteczkowym,amerykanski klimat,w jaki wpisuje sie ten film. Historia dosc schematyczna,choć to jeszcze nie zarzut. Gorzej,ze nie do końca przekonywująca. Postaci drugoplanowe,na czele z Jamesem Franco,jakies takie nijakie. Najbardziej ubawiła mnie Winona Ryder (którą nota bene bardzo lubię ),próbująca odejść od wizurenky sweet girl. Cóż, nie wyszło. Film jest ca l kiem niezlenakrecony,ale brakuje mu pary,wewnętrznego napięcia. Owszem pojawia sie ono w kilku momentach,ale to stanowczo za mało. Na plus,jak zwykle dobry Statham-jako wzor współczesnego twardziela z zasadami,sprawuje się bardzo dobrze.