Temat na thriller jak zawsze chodliwy: Bestia, pełno krwi, ofiar, mało osób przeżywa.
Wątki poboczne bardzo słabo rozwinięte i jeszcze gorzej zakończone, w ogóle nie miały sensu, chyba miały na celu jedynie wprowadzenie kobiety w życie głównego bohatera.
A ostatnia scena? Jakby mu odcięła nogę to by było nietuzinkowe, ale bestia ani z nimi nie walczyła ani nie sprawiła im kłopotów.
Poza tym za bardzo widać jak komputerowo zrobiony jest ten film, a raczej jak jest niedorobiony.
No i w każdym kiepskim filmie jest taka osoba która wie jak pokonać wroga, walczy z nim od x czasu, ale może służyć drugiemu tylko radą, sam go nie pokona.
Mimo wszystko jakoś to płynnie szło, nie jak w wypadku większości dennych filmów.
A jakbym ładne Tajki chciał obejrzeć to wolałbym odpalić jakieś azjackie porno, tam są już większe emocje.
Ocena: 3/10