A co powiesz na "Lurking Fear"?

jeżeli to najsłabsza ekranizacja to chyba nie widziałeś Necronomiconu ;) film jak dla mnie jest dobry nie potrzebuje fajerwerków na zbudowanie klimatu i wszystkie wg Ciebie lepsze ekranizacje powstały lata później gdzie mieli większe możliwości realizacji ;) Carpenter mistrzem horroru

"Tylko en film prawie w ogóle nie ma ich klimatu" - dalej już nie czytałem.
Oglądałeś ten film na haju czy co? Większych bzdur na temat tego filmu nie czytałem. Jeżeli to jest kręcenie na "odpieprz się", to już bez komentarza. Efekty specjalne nie są najważniejsze, Carpenter wielokrotnie tworzył filmy bez tajemniczego i mrocznego klimatu, ale ten film wyszedł mu jak mało który. Lepiej poczytaj Lovecrafta, i odśwież co nie co pod kopułą, bo coś czuję, że nigdy tego nie go czytałeś albo nigdy klimat jego utworów w Tobie nie żył.

Dalej już nie czytałeś więc oceniasz na podstawie tego czyjąś opinię? Gratuluję.

Gratuluję przede wszystkim "tolerowania" czyjejś opinii - ale rozumiem znam ten ból że jak fanatycznie coś mi się spodoba to bronię tego najgłupszymi sposobami. Nie zamierzam przed kimś równie dobrze młodszym ode mnie udowadniać że czytałem owe opowiadania bo to nie jest moim obowiązkiem. Miał prawo mi się zupełnie nie spodobać i tyle.

Czytaj ze zrozumieniem - mój tekst o efektach specjalnych wynikał z faktu że w większości takich produkcji zabrakło budżetu na choćby jeden moment ukazania tego głównego złego ze snów - pana wielkiej ośmiornicy. Nie uwierzę że można mieć aż takie kłopoty z czytaniem ze zrozumieniem i że to nie była zwykła złośliwość urażonego fana:).

Widzisz, ja nie mam obowiązku tolerować Twoich wypowiedzi, ani poglądów. Nie ma co żonglować hasłami tolerancja, równość czy sprawiedliwość. Nie jestem teraz w cyrku i nie mam najmniejszej przyjemności patrzeć na amatorskiego kuglarza.
Co do gratulacji, chętnie je przyjmę. Mimo, że nieszczere i podszyte szyderczym uśmieszkiem.
PS: Urażonym fanem nie jestem. Każdy ma swój gust, ale jeżeli chcesz korzystać z umiejętności pisania, to proszę nie rób prowokacji i nie wygaduj głupot. To nie jest mój film, to nie jest moje dzieło, nie mam zamiaru go bronić; dla mnie wystarczy, że mi się podoba.

Ten film był INSPIROWANY twórczością Lovecrafta, a zwłaszcza "Widmen z nad Insmouth" i dlatego "W Paszczy Szaleństwa" można nazwać horrorem lovecraftowskim - nie oznacza to jednak, że to ekranizacja jego opowiadań. Ot choćby - nigdzie nie powiedziano, że Caine miał przetrzeć szlak przed przyjściem Cthulhu i jego przedwiecznych przydupasów, gdyż tak naprawdę nigdzie nie powiedziano jakiego rodzaju potwory mają nadejść i zgładzić rasę ludzką.

Pisze się "Cthulhu" drogi fanie Lovecrafta

Nie czytałem Lovecrafta(niedawno zacząłem Zew Cthulhu i po kilkudziesięciu stronach uważam, że świetny materiał na kino grozy) i patrząc na "W paszczy..." to film jest bardzo dobry, ma świetny plot twist, ogólnie kawał dobrej roboty ze strony scenarzysty, co najwyżej sam reżyser mógł wycisnąć więcej choć i tak bez zarzutu. Autor tematu przede wszystkim chyba nie rozumie, że twórcy filmowi nie kajają się przed literackimi twórcami, chcą tworzyć własne dzieła i inspirować, a nie przekładać strona po stronie danego utworu literackiego.

SŁABY HORROR

Film ma przeciętną fabułę i takie same efekty specjalne
Jedynie może bronic się grą aktorską Sama Neill
Dlatego 6/10

Przyznam szczerze skusiłem się na obejrzenie tego filmu przez wysokie noty 7,2.

Niestety przez cały film oglądania zastanawiałem się czy to dobry film! Aktorzy się zgadzają, opis filmu się zgadza i teraz po skończeniu filmu, niczym John Trent szukam racjonalnego wyjaśnienia jakim cudem ten film ma takie noty ?! Gra aktorska w tym filmie to porażka, muzyka jest kiepska, efekty są tragiczne, sama fabuła jest właściwie niczym specjalnym a tłumaczenie że rocznik filmu to 95' jest raczej nie na miejscu bo i w roku 95' jak i wcześniej pojawiały się wielokrotnie lepsze produkcje i o wiele lepsze horrory.
Rozumiem że ktoś może być ślepo wpatrzony w twórczość tego reżysera - "Carpenter mistrzem horroru"

ale bez przesady :D Wybaczcie ale to zwykły chłam ... jak mówi Trent - "bzdurny horror" :D

a znasz lepsze filmy pełno metrażowe( nie robione przez fanów)?

mi sie wydaje że nie ma i nie będzie

"nie ma i nie będzie"

Bo co :P?

bo te filmy oparte są na tej specyficznej mitologii mają wąskie grono fanów i jakby mieli zrobić jakiś film oparty na książkach lovecrafta to musieliby dać pg 18 co ograniczyłoby dostępność dla młodszej widowni i co za tym idze zrezygnowaliby z dużej części wpływów
Sama mitologia nie jest za bardzo znana i wporwadzenie widza w jej świat wymagałoby 2 do 3 filmów aby w pełni zrozumieć o co chodzi kim są przedwieczni bóstwa wieksze mniejsze kulty mity no tyle tego jest że głowa boli

w sumie jak powestanie jakiś film produkcji aaa to zapewne bedzie pg 13 i zrobią z mitologi coś al la transformersy czyli główny bohater złapie za gnata zacznie strzelać cthulhu padnie i napisy końcowe

Nie wiedze tego inaczej bo zrobienie takiego mrocznego horroru z klimatem który można by ciąć nożem z aktorami z topu np sam rockwell byłoby przedsięwzięciem dla wąskej liczby odbiorców ( wąskiej biorąć pod uwagę np wyniki harrego pottera )

Ogólnie nie robi sie już od dawna prawdizwych horrorów ( co zanczy prawdziwy horror no dla mnie to klimat grozy napięcia obawy przed nieznanym sceny po których serce wali szybciej )
Teraz podobno horrorami nazwywa sie serie paranormal activity insidius conjuring piły od 1 do 20 no to są filmy s-f nie są straszne i to prowadzi do mojego ,,nie ma i nie będzie'' bo pisząc o tym że nie powstanie żaden horror lovecraftowski chodziło mi również o to że filmy gatunku horror przesytały istnieć psedudo horrorów jest cała masa co roku wychodzą gnioty
piszę to bo nudzi mi się w pracy

Kto powiedział że to w ogóle jakaś adaptacja/ekranizacja prozy Lovecrafta miała być? To tylko drobna inspiracja, wręcz puszczenie oczka do widza. Problemem chyba były Twoje oczekiwana wobec filmu i ocena pod kątem oddania klimatu Lovecrafta, jakby to miał być jakiś główny koncept tego filmu a nie był.

Mi się osobiście bardzo przyjemnie oglądało i wraz z "Inferno" Argento to chyba moje ulubione horrory. Jedyne, co mi się nie do końca podobało to zbyt szybkie, w moim mniemaniu, zakończenie. Jakby zabrakło pomysłu jak sobie z tym koszmarem poradzić Tak czy owak, wg mnie świetnie zrealizowana koncepcja koszmaru sennego.