Nie rozumiem, dlaczego tak piękny film Carpenter'a jest tak nisko. Te Lovecraftowskie sceny, niczym z jego książek, genialna gra Sama Neill, wciągająca fabuła i od czasu do czasu szczypta czarnego humor. Ten film zasługuje u mnie na 10, bo skala na więcej nie pozwala.
Zbyt trudny do zrozumienia. Wiekszość ludzi która go obejrzała to "fani" horroru, którzy myślą, że dobry horror to tona efektów specjalnych, mnóstwo krwi i flaków i jakis morderca/potworek który biega 3/4 filmu za bohaterami...
Smutne ale coraz mniej osób widzi cokolwiek w kinie.
Film jest Świetny. Jest to horror nakrećcony w latach 90-tych posiadający wszystko co najlepsze w horrorach lat 80 czyli latach gdzie horrory były najlepsze i to jest jego siła. Jest tu wszystko od kiczu po nieziemski klimat zaszczucia, zdziwienie, tajemniczość, bezradność, trochę strachu, niepewność itp. można by wymieniać w nieskończoność. Ten film to w zasadzie definicja horroru z najlepszych lat 80 tego gatunku(fanów piły, hosteli i innych gówien raczej nie ruszy ten film)
To proszę mnie oświecić, bo pomimo że oceniłem ten film na 10 i uważam go za jeden z najlepszych horrorów, jaki widziałem, to szczerze - nie wiem o co w nim chodziło. Czy fabułę da się racjonalnie, jednoznacznie wytłumaczyć? Obejrzałem dwa razy, dzień po dniu pod rząd i mam więcej pytań niż odpowiedzi.
Przede wszystkim warto zwrócić uwagę na jednego z prekursorów gatunku czyli Lovecrafta, którego klimatem film wręcz ocieka. Masa nawiązań, niedomówień i tak dalej.
Warto zwrócić uwagę na ciekawe założenie fabuły (jak na tamte czasy oryginalne i potem wykorzystane parę razy) w którym naszym bohaterem jest tak naprawdę postać z książki napisanej przez autora poszukiwanego przez właśnie głównego bohatera.
W największym skrócie film jest o tym jak łatwo powołać do życia coś wymyślonego i jak wielki wpływ kultura masowa ma na ludzi i jakiego zniszczenia może dokonać odpowiednio zrobiona i zawierająca odpowiednie przesłanie w odpowiedniej formie.
Szczerze mówiąc naprawdę nie wiem czego w fabule nie rozumiesz:)
[SPOILER]
Czyli według Ciebie cała fabuła filmu to książka, w której jedną z postaci w niej występujących jest jej autor i nic z tego nie jest rzeczywiste?
Nie, nie.
Cała fabuła jest rzeczywista. Chodzi o to, że autor książki wymyślił głównego bohatera, miasto do którego jedzie oraz sprowokował kilka wydarzeń przez co główny bohater miał go odnaleźć. On tylko zmienił "oryginalną" rzeczywistość na potrzeby książki. Całość jest rzeczywista tylko część powstała przez książkę (najłatwiej chyba uznać to za rodzaj magii, albo porównać np. do zaczarowanego ołówka. Tam to co nim narysowałeś stawało się rzeczywistością tutaj to co autor wymyśli staje się rzeczywiste),
dokładnie tak !!! filmy na podstawie ksiazek lovecrafta albo inaczej inspirowane jego ksiazkami sa mistrzowskie
JAK KTOS ZNA WIECJE FILMÓW INSPIROWANYCH LOVECRAFTEM ALBO CO LEPSZE NA PODSTAWIE JEDNEJ Z JEGO OPOWIADAN TO PROSZE O INFO
Filmów jest sporo tylko, że zdecydowana większość jest słaba, albo tylko w znikomym stopniu inspirowana na jego podstawie.
Z takich naprawdę dobrych Haunted Palace z 63.
dzięki na pewno zobaczę ciekawe czy del toro wreszcie nakręci w górach szaleństwa swoją drogą to dziwne że amerykanie wolą kręcić pseudo horrory a la krzyk czy oszukać przeznaczenie niż coś z książek Lovecrafta jeżeli scenariusz zgadzałby się przynajmniej w 60% z książkowymi wydarzeniami jakiegokolwiek tytułu to mielibyśmy horror który przeszedłby do kanonu największych dzieł kina
Akurat tu nie wiem jak można mieć wątpliwości.
Taki krzyk jest do nakręcenia dużo tańszy. Oba podane filmy są sequelami więc mają zagwarantowaną jakąś widownię i większe szanse na sukces. W dodatku są głupie jak but czyli filmy akurat dla amerykanów. Z drugiej strony Lovecraft jest trudny, potrafi być męczący, nie mówi niczego wprost. Jest zupełnie inny od popularnych obecnie horrorów.
Pomyśl jak nakręcono pierwszą część krzyku to nikt tak naprawdę nie wiedział czy to się uda podjęto ryzyko tak samo powinni postąpić z Lovecraftem a kręcąc np Call of Cthulhu dodając do tego jakiejś dobrej klasy efekty specjalne i zrobić dobrą reklamie film mógłby się okazać sukcesem finansowym są jeszcze wielbiciele twórczości Lovecrafta a z tymi tanimi filmami to nie wiem jakie budżety miały tamte ale np Matrix jak go zapowiadali to ludzie nie wiedzieli co to jest w ogóle o co w tym chodzi a jak się potoczyło dalej wszyscy wiemy są takie warunki jakiś pan z WB lub 20th Century wszytko jedno skąd musi sie przekonać do filmu ale to juz polityka i zapotrzebowanie rynku znalazł się popyt na matrixa to i znajdzie się na dobry horror wydaje mi się że tu jest duże pole do popisu bo dobrych horrorów już niema wogóle niewiem czy powastało coś ostatnimi czasy co można by nazwać horrorem
Lukasz ale krzyk to koszt kilkuset,kilkudziesięciu tysięcy dolarów a dobre efekty to miliony. Poza tym jak dotąd widziałem kilkanaście adaptacji Lovecrafta i praktycznie żadna dobra nie była. Chodzi o to, że wytwórnie boją się zainwestować film z PG R bo to oznacza potencjalnie niewielką widownię czyli także zysk. Jak do tego dodamy, że podstawą dzieła jest nie tak popularny pisarz to już wszystko wychodzi jasno.